Właściwie nie wiem, czy to raniutko, czy może późno w nocy?
Godzina 04.00, Darek już wstał, szykuje się do pracy, a ja nawet nie zmrużyłam oka. Kurcze pieczone, rok w rok to samo! Deprecha, która ciągnie się od Święta Zmarłych, aż do Bożego Narodzenia. Chciałabym pójść na długi spacer, ale w taki ponury dzień? Chciałabym pomalować pokoje, by rozjaśnić tę piwniczną aurę, ale nie mam siły. Chciałabym zrobić cokolwiek, ale mi się nie chce. Nawet spać mi się nie chce...
Przenoszę się powoli z W.P. na Bloggera, i wiecie co? Nawet już tym jestem zmęczona. Nie przypuszczałam, że tyle zdjęć mam do zabrania ze sobą! A, że są bezapelacyjnie moją nieodłączną częścią blogowego świata, więc targam je cierpliwie z jednego miejsca na drugie.
Chyba tylko mój pies mnie rozumie...
Dzisiaj rano, jak tylko Darek wyszedł z pokoju, Ramzes czołgając się kraulem, wpłynął prosto pod cieplutką kołderkę. Włączyłam tv (przecież i tak nie śpię). Akurat leciał ulubiony Ramzesa blok reklamowy, więc gapił się w ekran na tego psa, co to mu się uszy trzęsą... (Muszę tu chyba zaznaczyć, że piesio mój preferuje wszystkie zwierzęce reklamy, filmy przyrodnicze i bajki). Po chwili, gdy wyemitowali poważny program, mój czworonóg uznał, że to bzdet i głęboko wzdychając uderzył w kimonko. Patrząc na niego stwierdziłam z całą stanowczością: „No to wpadłeś kochaniutki po uszy. Wiem, że nie jesteś zakochany, więc musi to być jesienna deprecha.”
Dzisiaj rano, jak tylko Darek wyszedł z pokoju, Ramzes czołgając się kraulem, wpłynął prosto pod cieplutką kołderkę. Włączyłam tv (przecież i tak nie śpię). Akurat leciał ulubiony Ramzesa blok reklamowy, więc gapił się w ekran na tego psa, co to mu się uszy trzęsą... (Muszę tu chyba zaznaczyć, że piesio mój preferuje wszystkie zwierzęce reklamy, filmy przyrodnicze i bajki). Po chwili, gdy wyemitowali poważny program, mój czworonóg uznał, że to bzdet i głęboko wzdychając uderzył w kimonko. Patrząc na niego stwierdziłam z całą stanowczością: „No to wpadłeś kochaniutki po uszy. Wiem, że nie jesteś zakochany, więc musi to być jesienna deprecha.”
Pamiętacie moją kawówko-orzechówkę? To już praktycznie wspomnienie. Tak mi jakoś nieziemsko posmakowała, przez co dziwnie szybko znikała... Myślałam, że zdziała cuda na jesienne smutki, ale najwidoczniej muszę poszukać sobie innego „lekarstwa”... ;)
Życzę Wam pogody ducha :)
**************************************************
**************************************************
ale psiulek ma piekne chrapanko :-)
OdpowiedzUsuńWitaj w wesołym świecie bloggerówek ! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem czemu masz deprechę, spróbuj popatrzeć z innej strony na swoje doświadczenia życiowe (moja młodsza siostra ma podobne) Twój dziadek napewno nie chciałby widzieć Cię takiej smutnej... jemu tam jest dobrze...
OdpowiedzUsuńA piesek przeuroczy i proszę jak sobie radzi ... smacznie chrapie wśród pościeli :)
Oj orzechówki to sama bym popiła hi hi
Ściskam Cię mocno.
Alexo,cieszę się ,że przeniosłaś się na bloggera.Przejrzałam ostatnio Twojego bloga na wp od deski do deski.Piękne dekoracje,zdjęcia,pomysły.Wszystko.
OdpowiedzUsuńJesli kawówka Ci sie skończyła to polecam Ci malibu własnej roboty.Pyszne.Kiedys podawałam przepis u siebie na blogu.
http://aga-oaza.blogspot.com/2009/03/niby-malibu.html
Szczerze polecam.
I nie myśl ,kochana o smutnych rzeczach,wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Blogu Niedzielny i Mario Par
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Drogie kobietki za wszelkie miłe słówka :)
Jolanno
Mam nadzieję, że dziadek jest TAM szczęśliwy, a z całą pewnością nie cierpi. Też Sciskam :)
Aagoo
Malibu...hmmmm, pycha :)
Już byłam i czytałam. Zrobię, i to na dniach :)
Dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam :)
Twój piesek jest rozbrajający:)
OdpowiedzUsuńMoże to poprawi Ci nastrój:
http://www.youtube.com/watch?v=Cbk980jV7Ao&feature=player_embedded
Pozdrawiam Cie ciepło:)
Alexo,Ramzesik, jak na Jego Wysokość przystało - boski jest.
OdpowiedzUsuńAle co ze szczurką Ogonką się dzieje, i co u niej słychać?
Pozdrawiam Was
ale fajnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńfajnie tu u ciebie-chciałabym pocieszyć ale przechodzę to samo:/
Małgosiuart
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci :)
Ma.ol.su
nasza Ogonka rośnie jak na drożdżach :)Muszę jej zrobić nowe fotki :)
Babibu
my to się mamy...
Ale z wiosną wszystko minie, prawda? :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie miłe babeczki (bo wszystkie są miłe) :))
Alexo wiem co czujesz bo ja czuję to samo ...
OdpowiedzUsuńAle zmieniając temat powiem że wyczarowałaś miejsce magiczne, pięknie u Ciebie ...
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Kasandro :)
OdpowiedzUsuń