Kilka tygodni przed końcem roku, korzystając z uroków słonecznej niedzieli, wybrałam się z Alkiem w miejsce, które po raz trzeci zostało mianowane jako jedno z najciekawszych zakątków przyrodniczo-krajobrazowych Polski. Miejsce to nosi nazwę „Kolorowe Jeziorka”.
To 4 stawy znajdujące się w Rudawach Janowickich, na północnym stoku Wielkiej Kopy. Położone są na wysokościach od 560 m n.p.m. do 730 m n.p.m. Jeziorka powstały w miejscu wyrobisk dawnych, niemieckich kopalni. Ich kolor ściśle wiąże się ze składem chemicznym dna. Zobaczymy więc jeziorko purpurowe, błękitne, zielone, oraz czarne, najmniejsze i najwyżej położone, które okresowo wysycha. Na przełomie XVIII – XX wieku wydobywano tu piryt, krystaliczny siarczek żelaza, z którego produkowany był kwas siarkowy.
Cały teren obfituje w ciekawe, rozmaite wzniesienia pirytu, które przybierają barwę od jasnożółtej po brązową. W pirytowych skałach znajdują się tunele. Woń, która roztacza się wokół skałek nie jest ciekawa, chyba wszyscy pamiętamy z lekcji chemii „zapach” kwasu siarkowego ;)
Ale obrazy, które wyłaniają się z każdym krokiem są warte poświecenia, zważywszy na fakt, że do wyżej położonych jeziorek wiedzie szlak dość męczący, przy którym ja i moje serducho polegliśmy totalnie. Po drodze zaliczyłam odpoczynek na pniu drzewa: usiadłam i myślałam, że już nie wstanę :) Alek przyszedł mi z pomocą, i niemal zaciągnął mnie na górę, do celu, gdzie przy ostatnim jeziorku paliło się ognisko specjalnie dla turystów, aby mogli ogrzać się i zjeść coś na gorąco.
Moi Drodzy, jeśli kiedyś będziecie w pobliżu, polecamy Waszej uwadze to miejsce, najlepiej wybrać się tam wiosną, latem lub wczesną jesienią.
A teraz zapraszamy Was na wirtualny spacer:
KOLOROWE JEZIORKA
To był bardzo wesoły dzień, obfitujący w zachwycające obrazy, pozytywne zmęczenie, radosne fotografowanie i zwariowane grzanie zmarzniętego "tyłka" oraz wychłodzonych innych części ciała nad palącym się ogniskiem niemal na szczycie góry :)
Dlatego nie polecamy zwiedzania tego uroczego zakątka późną jesienią, ani tym bardziej zimą.
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko :)
ALEXA
serdecznie pozdrawiam i wspaniałe są zdjęcia zapraszam też do siebie :))
OdpowiedzUsuńSlyszalam o tym miejscu, mam nadzieje ze kiedys bede mogla pozwiedzac :) Ognisko super, sama bym sie ogrzala w jego ciepelku, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce. Muszę kiedyś tam pojechać
OdpowiedzUsuńco za widoki, i pogoda Wam się udala, gdybys nie napisala kiedy zrobiono zdjecia to pomyslalabym,ze to bylo późnym latem/jesienią:)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś moja droga koleżanko z pięknego Dolnego Śląska była? Zerknęłam, ale jest tylko Polska:-) No i zobaczyłam, że jesteś panią bliźniak:-) Jak ja:-) Świetne zdjęcia pokazałaś. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńAlu,niesamowite miejsce!!!Piekne zdjęcia!Zaczarowane!
OdpowiedzUsuńAGATKA:
OdpowiedzUsuńdziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam :)
BREE:
naprawdę ciekawa "wyprawa". Ognisko było niczym nagroda, bo zimno dało się we znaki :)
Pozdrowień moc wysyłam :)
KASIA:
Polecam Kasiu :)
ABILY:
słonecznie było, ale przy tym chłodno i wietrznie :)
GOSIA:
jestem z opolszczyzny, chyba najbardziej ubogiego terenu w uroki krajobrazowo-przyrodnicze. Dlatego często wyjeżdżamy w poszukiwaniu urokliwych zakątków. Do Kolorowych Jeziorek też musieliśmy zrobić małą "wyprawę" ;)
A poza tym serdecznie pozdrawiam "siostrę bliźniaczkę" ;)
AAGAA:
dziękuję Kochana :)
Fajnie, tak połazęgować we dwójkę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
cudowne miejsce!I piękny wasz czas!!!:)Buziaki!
OdpowiedzUsuńPięknie! mam juz kolorowe jeziorka na mojej liście. Byłam w 2011 w Rudawach ale czasu było za mało żeby zobaczyć wszystko z naszej listy. Udało sie zaledwie 1/3 przez 7 dni. Już drugi raz bylismy w rejonie Karkonoszy i na pewno tam wrócimy! Gratuluję wspaniałej wycieczki.
OdpowiedzUsuń