26.04.2011

Poniedziałek Wielkanocny. Gaja w roli głównej :)

Niedzielę Wielkanocną w całości spędziłam z Oskarem i pieskami u moich rodziców. Po świątecznym śniadaniu i obiedzie, wyszliśmy do ogródka, aby pieski miały swoje „5 minut”, które przerodziło się w 2 godziny :) Było tak cudownie, cieplutko, bezwietrznie, że nie chciało się wracać do domu. Ogródek mamy z roku na rok pięknieje w oczach. Niestety, nie miałam przy sobie aparatu, więc tym razem nie pokażę dzieła pracy rąk mojej mamy.

Prawdziwie cudownym dniem był za to Poniedziałek Wielkanocny :)
Mokrą pobudkę, jak co roku, przyszykował mi mój „mały synek”, który po latach wreszcie zrozumiał, że „leje” się wodą jedynie symbolicznie, i zamiast szklanki, teraz używa do tego celu psikawki, lub strzykawki ;)
Potem przyjechał Alek, i wszyscy łącznie z pieskami pojechaliśmy za miasto, na łąki, które rozciągają się wzdłuż brzegu Odry. Uwielbiam przebywać na takich dziewiczych terenach, które nie są tknięte ręką człowieka. Tu naprawdę odpoczywam i ładuję akumulatory pozytywną energią. Posiedziałam na piaszczystej górce patrząc w toń wody, jak za dawnych lat, kiedy jako nastolatka chodziłam z moją „wilczurką” Korą nad brzeg Odry. Wspomnienia w takich chwilach ożywają...






Cieszę się nieopisaną radością moich zwierząt, które nie często mają okazję obcować z dziką naturą, a cieszą się nią jak zwariowane! :) No właśnie, zwariowana do granic w tym temacie jest moja suczka Gajusia. Ta mała psinka, która jest chyba najgrzeczniejszym, i najposłuszniejszym pieskiem na planecie Ziemia, z chwilą kiedy znajdzie się na łonie przyrody, dostaje takiego powera, że wzrokiem trudno za nią nadążyć. Jest niezmordowana. Podczas gdy Ramzes normalnym, psim tempem przemierza swoje szlaki, ona szaleje z prędkością światła ;) Przy tym uwielbia wodę, więc wczorajszego dnia, korzystając z pięknej pogody zaliczyła swoją pierwszą tegoroczną kąpiel. Zbiegała z piaszczystej górki, i pędziła co tchu w stronę wody. Potem odbicie z tylnych łapek i... hop do wody całym impetem! Ale to jeszcze mało, więc teraz trzeba „łapać” wodę zębami, a potem biec ile sił pół metra od linii brzegu robiąc prysznic dla wszystkich gapiów, którzy stoją w pobliżu. A wszystko co się działo starał się uchwycić Alek swoim aparatem. Przyznam, że „złapanie” Gajki w kadr jest nie lada wyczynem, dlatego tym bardziej podziwiam „A” za anielską cierpliwość... :)







Wracając do daleko zaparkowanego samochodu, czyhała na nas niespodzianka... Słońce nadal świeciło, i nic, absolutnie nic nie zwiastowało, że za chwilę lunie deszcz. Nie trwał długo, zaledwie może 10-15 minut, ale to wystarczyło abym zmokła niczym przysłowiowa „zmokła kura”. Moja ciężka, lejąca spódnica sięgająca samej ziemi, teraz wydłużyła się o kolejne 10 cm, i ciągnęła się za mną po mokrej trawie niczym tren. Woda kapała mi nawet z rzęs. Myślicie, że byłam zła? Absolutnie nie! :) Nadal buzia mi się cieszyła, a może nawet jeszcze bardziej :) Pierwszy, typowo letni deszcz, wyzwolił cudowne zapachy. Teraz dopiero całą mocą czuć było zapach świeżej trawy i nagrzanej promieniami słońca ziemi.


Po powrocie do domu, pieski dostały obfite porcje posiłków, przytuliły się do siebie i... odpłynęły :)
Dzisiaj spojrzałam na zakupiona kilka miesięcy temu ramkę na zdjęcia – drzewko.
Już tyle czasu minęło, a ja nadal jej nie „udomowiłam”. Pomysł przyszedł mi do głowy właśnie teraz. Chciałam, aby było inaczej, nietypowo, więc zamiast zdjęć, umieściłam nasze imiona. Nie było z tym najmniejszego problemu, bo MY, to dokładnie 5 miejsc na drzewku: Alicja, Alek, Oskar, oraz Gaja i Ramzes. Cała nasza „paczka” :)























Portrety naszych milusińskich w obiektywie Alka :)






















Jestem ciekawa, jak u Was przebiegały Święta.
Z miłą chęcią poczytam odwiedzając Wasze blogi.
Pozdrawiam Was w imieniu całej naszej „paczki” :)

PS
Dzisiejsze zdjęcia dedykuję Pani Agnieszce, opiekunce Gajusi z domku tymczasowego.
Pani Agnieszko, mam najcudowniejszą suczkę pod Słońcem!!! Kochamy ją bardzo, wszyscy, bez wyjątku :)
Pozdrawiamy bardzo serdecznie, i koniecznie proszę nas odwiedzić :)
Gajusia przesyła "cześć" :)

19 komentarzy:

  1. Jak dobrze Cie zobaczyć "cała" .I w komplecie .
    Wyglądasz rewelacyjnie .A pieski sa przesłodkie!!!!!!
    Ściskam Twoja Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. super wycieczka!:) buzia sama się śmieje na sam widok mokrej Gai!:D
    cudownie widzieć Twoją radość!
    uściski!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Alexo,bardzo Ci dziękuję za zyczenia i pamięć-miłą niespodziankę mi zrobiłaś.Piękne zdjęcia i widać szczęście na waszych buziach-wszystkich bez wyjątku.ściskam ciepło.iza

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie:))

    my korzystaliśmy z ładnej pogody ile się da-zupełnie nieświąteczne te święta były :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonale potrafię sobie wyobrazić taki zew psiej natury (czasem wybieram się na takie długie spacery z naszą Luśka i terierem mojego taty).
    Pogoda w święta , wyjątkowo sprzyjała spacerom-tegoroczna Wielkanoc na pewno dobrze zapamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę wspaniałe zdjęcia. Widać że psiaki uradowane wycieczką ! tyle swobody i popływać można. Zawsze czytam takie posty i patrzę z radością na takie zdjęcia. Potwierdzają, że jest nas - kochających opiekunów piesków i innych stworzeń coraz więcej. Chociaż nie zawsze mam czas na komentarze, to staram się zaglądać do Ciebie jak najczęściej. jesteś mądrą i wrażliwą osobą.
    Serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale chciałabym Cię zobaczyć z tym trenem od deszczu!!!Super spędzony czas!!!My też rodzinnie spędziliśmy w te święta więcej czasu na dworze niż przy stole...pogoda dopisała wyśmienicie!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Alexo, gratuluję Alkowi, bo to naprawdę świetne zdjęcia są! I ten nastrój zadowolenia tak pięknie oddają.

    Szczęśliwe zwierzęta, dziecko i dorośli - czego więcej od życia można chcieć?!

    Wiele, wiele pozdrowień

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny spacerek:)) Ale szczęśliwe psiaki:) uwielbiam taki widok!

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. tak fajnie u Ciebie... wciąż i wciąż wielkie dawki super pozytywnego nastroju i radości z życia... Cieszę się, że spotkałaś takiego faceta, bo od tamtej pory widać, że pół świata byś chyba mogła swoją energią obdzielić i pokazujesz nam tą prawdziwą, szczęśliwą Alę :))

    Buziaki!!
    I bardzo dziękuję za życzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję kochana za życzenia. Zazdroszczę tego udanego świątecznego spaceru. Zdjęcia świetne!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDNA wyprawa !!! Zdjęcia świetne !!!
    Ściskam Was mocno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ piesek miał frajdę...zresztą chyba nie tylko on:)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne fotki
    pieski wybiegane
    uwielbiam wyskoki za miasto, ale najczęściej teraz jestem na działce z moimi psiakami
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam, przypadkiem tu wpadłem i spodobało mi się, fajne zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie dawno do Ciebie nie zaglądałam,
    psie zdjęcia cudne!
    Pozdrawiam
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  17. czemu taka długa przerwa?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzie jesteś moja Alu!!!!!
    Tęsknie za Toba i całym Twoim Domem!!!!!
    Boje sie ,ze cos sie z Toba dzieje .Twoje Serduszko moze, albo i inne zdrowotne przygody....Daj prosze znac chos jedno słowo . Nie masz pojęcia jak mnie wlasnie to ucieszy !!!!!
    Ściskam jak własna siostrę
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  19. Aneczko Kochana, a ja cały czas zerkam na moje GG, czy pojawi się jakaś wiadomość od Ciebie. A tu pustka :(
    Ja Twojego numeru nie mam, ale zostawiłam kiedyś w komentarzach u Ciebie swój numer...
    ALEXA

    OdpowiedzUsuń