Niedzielę Wielkanocną w całości spędziłam z Oskarem i pieskami u moich rodziców. Po świątecznym śniadaniu i obiedzie, wyszliśmy do ogródka, aby pieski miały swoje „5 minut”, które przerodziło się w 2 godziny :) Było tak cudownie, cieplutko, bezwietrznie, że nie chciało się wracać do domu. Ogródek mamy z roku na rok pięknieje w oczach. Niestety, nie miałam przy sobie aparatu, więc tym razem nie pokażę dzieła pracy rąk mojej mamy.
Prawdziwie cudownym dniem był za to Poniedziałek Wielkanocny :)
Mokrą pobudkę, jak co roku, przyszykował mi mój „mały synek”, który po latach wreszcie zrozumiał, że „leje” się wodą jedynie symbolicznie, i zamiast szklanki, teraz używa do tego celu psikawki, lub strzykawki ;)
Potem przyjechał Alek, i wszyscy łącznie z pieskami pojechaliśmy za miasto, na łąki, które rozciągają się wzdłuż brzegu Odry. Uwielbiam przebywać na takich dziewiczych terenach, które nie są tknięte ręką człowieka. Tu naprawdę odpoczywam i ładuję akumulatory pozytywną energią. Posiedziałam na piaszczystej górce patrząc w toń wody, jak za dawnych lat, kiedy jako nastolatka chodziłam z moją „wilczurką” Korą nad brzeg Odry. Wspomnienia w takich chwilach ożywają...
Cieszę się nieopisaną radością moich zwierząt, które nie często mają okazję obcować z dziką naturą, a cieszą się nią jak zwariowane! :) No właśnie, zwariowana do granic w tym temacie jest moja suczka Gajusia. Ta mała psinka, która jest chyba najgrzeczniejszym, i najposłuszniejszym pieskiem na planecie Ziemia, z chwilą kiedy znajdzie się na łonie przyrody, dostaje takiego powera, że wzrokiem trudno za nią nadążyć. Jest niezmordowana. Podczas gdy Ramzes normalnym, psim tempem przemierza swoje szlaki, ona szaleje z prędkością światła ;) Przy tym uwielbia wodę, więc wczorajszego dnia, korzystając z pięknej pogody zaliczyła swoją pierwszą tegoroczną kąpiel. Zbiegała z piaszczystej górki, i pędziła co tchu w stronę wody. Potem odbicie z tylnych łapek i... hop do wody całym impetem! Ale to jeszcze mało, więc teraz trzeba „łapać” wodę zębami, a potem biec ile sił pół metra od linii brzegu robiąc prysznic dla wszystkich gapiów, którzy stoją w pobliżu. A wszystko co się działo starał się uchwycić Alek swoim aparatem. Przyznam, że „złapanie” Gajki w kadr jest nie lada wyczynem, dlatego tym bardziej podziwiam „A” za anielską cierpliwość... :)
Wracając do daleko zaparkowanego samochodu, czyhała na nas niespodzianka... Słońce nadal świeciło, i nic, absolutnie nic nie zwiastowało, że za chwilę lunie deszcz. Nie trwał długo, zaledwie może 10-15 minut, ale to wystarczyło abym zmokła niczym przysłowiowa „zmokła kura”. Moja ciężka, lejąca spódnica sięgająca samej ziemi, teraz wydłużyła się o kolejne 10 cm, i ciągnęła się za mną po mokrej trawie niczym tren. Woda kapała mi nawet z rzęs. Myślicie, że byłam zła? Absolutnie nie! :) Nadal buzia mi się cieszyła, a może nawet jeszcze bardziej :) Pierwszy, typowo letni deszcz, wyzwolił cudowne zapachy. Teraz dopiero całą mocą czuć było zapach świeżej trawy i nagrzanej promieniami słońca ziemi.
Po powrocie do domu, pieski dostały obfite porcje posiłków, przytuliły się do siebie i... odpłynęły :)
Dzisiaj spojrzałam na zakupiona kilka miesięcy temu ramkę na zdjęcia – drzewko.
Już tyle czasu minęło, a ja nadal jej nie „udomowiłam”. Pomysł przyszedł mi do głowy właśnie teraz. Chciałam, aby było inaczej, nietypowo, więc zamiast zdjęć, umieściłam nasze imiona. Nie było z tym najmniejszego problemu, bo MY, to dokładnie 5 miejsc na drzewku: Alicja, Alek, Oskar, oraz Gaja i Ramzes. Cała nasza „paczka” :)
Portrety naszych milusińskich w obiektywie Alka :)
Jestem ciekawa, jak u Was przebiegały Święta.
Z miłą chęcią poczytam odwiedzając Wasze blogi.
Pozdrawiam Was w imieniu całej naszej „paczki” :)
PS
Dzisiejsze zdjęcia dedykuję Pani Agnieszce, opiekunce Gajusi z domku tymczasowego.
Pani Agnieszko, mam najcudowniejszą suczkę pod Słońcem!!! Kochamy ją bardzo, wszyscy, bez wyjątku :)
Pani Agnieszko, mam najcudowniejszą suczkę pod Słońcem!!! Kochamy ją bardzo, wszyscy, bez wyjątku :)
Pozdrawiamy bardzo serdecznie, i koniecznie proszę nas odwiedzić :)
Gajusia przesyła "cześć" :)
Jak dobrze Cie zobaczyć "cała" .I w komplecie .
OdpowiedzUsuńWyglądasz rewelacyjnie .A pieski sa przesłodkie!!!!!!
Ściskam Twoja Ania
super wycieczka!:) buzia sama się śmieje na sam widok mokrej Gai!:D
OdpowiedzUsuńcudownie widzieć Twoją radość!
uściski!
J.
Alexo,bardzo Ci dziękuję za zyczenia i pamięć-miłą niespodziankę mi zrobiłaś.Piękne zdjęcia i widać szczęście na waszych buziach-wszystkich bez wyjątku.ściskam ciepło.iza
OdpowiedzUsuńpięknie:))
OdpowiedzUsuńmy korzystaliśmy z ładnej pogody ile się da-zupełnie nieświąteczne te święta były :)
Doskonale potrafię sobie wyobrazić taki zew psiej natury (czasem wybieram się na takie długie spacery z naszą Luśka i terierem mojego taty).
OdpowiedzUsuńPogoda w święta , wyjątkowo sprzyjała spacerom-tegoroczna Wielkanoc na pewno dobrze zapamiętam ;)
naprawdę wspaniałe zdjęcia. Widać że psiaki uradowane wycieczką ! tyle swobody i popływać można. Zawsze czytam takie posty i patrzę z radością na takie zdjęcia. Potwierdzają, że jest nas - kochających opiekunów piesków i innych stworzeń coraz więcej. Chociaż nie zawsze mam czas na komentarze, to staram się zaglądać do Ciebie jak najczęściej. jesteś mądrą i wrażliwą osobą.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia.
Ale chciałabym Cię zobaczyć z tym trenem od deszczu!!!Super spędzony czas!!!My też rodzinnie spędziliśmy w te święta więcej czasu na dworze niż przy stole...pogoda dopisała wyśmienicie!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAlexo, gratuluję Alkowi, bo to naprawdę świetne zdjęcia są! I ten nastrój zadowolenia tak pięknie oddają.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe zwierzęta, dziecko i dorośli - czego więcej od życia można chcieć?!
Wiele, wiele pozdrowień
Fajny spacerek:)) Ale szczęśliwe psiaki:) uwielbiam taki widok!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
tak fajnie u Ciebie... wciąż i wciąż wielkie dawki super pozytywnego nastroju i radości z życia... Cieszę się, że spotkałaś takiego faceta, bo od tamtej pory widać, że pół świata byś chyba mogła swoją energią obdzielić i pokazujesz nam tą prawdziwą, szczęśliwą Alę :))
OdpowiedzUsuńBuziaki!!
I bardzo dziękuję za życzenia!
Dziękuję kochana za życzenia. Zazdroszczę tego udanego świątecznego spaceru. Zdjęcia świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
CUDNA wyprawa !!! Zdjęcia świetne !!!
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno.
Ależ piesek miał frajdę...zresztą chyba nie tylko on:)
OdpowiedzUsuńświetne fotki
OdpowiedzUsuńpieski wybiegane
uwielbiam wyskoki za miasto, ale najczęściej teraz jestem na działce z moimi psiakami
pozdrawiam serdecznie
Witam, przypadkiem tu wpadłem i spodobało mi się, fajne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno do Ciebie nie zaglądałam,
OdpowiedzUsuńpsie zdjęcia cudne!
Pozdrawiam
Pat
czemu taka długa przerwa?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Gdzie jesteś moja Alu!!!!!
OdpowiedzUsuńTęsknie za Toba i całym Twoim Domem!!!!!
Boje sie ,ze cos sie z Toba dzieje .Twoje Serduszko moze, albo i inne zdrowotne przygody....Daj prosze znac chos jedno słowo . Nie masz pojęcia jak mnie wlasnie to ucieszy !!!!!
Ściskam jak własna siostrę
Ania
Aneczko Kochana, a ja cały czas zerkam na moje GG, czy pojawi się jakaś wiadomość od Ciebie. A tu pustka :(
OdpowiedzUsuńJa Twojego numeru nie mam, ale zostawiłam kiedyś w komentarzach u Ciebie swój numer...
ALEXA