Należał do moich dziadków i do samego końca czynnie uczestniczył w życiu rodziny. Uwielbiałam się nim bawić, przez co zawsze zbierałam mnóstwo upomnień. Na niewiele zdawały się słowa: „Nie kręć tarczą Alicja, bo do kogoś się dodzwonisz!”
Gdy tylko nadarzała się okazja biegłam do przedpokoju, siadałam na podłodze przy szafeczce, którą dziadkowie nazywali NAKASTLIK i oddawałam się rozkoszy szeptania z nieznajomą, wyimaginowaną panią, której powierzałam swoje sekrety.
Po śmierci dziadków telefon trafił do mnie. Właściwie mam po moich najukochańszych bliskich niewiele: ogromny krzyż, książeczkę do modlitwy, zdjęcia i właśnie ten piękny, stary telefon.
Stał w moim pokoiku i przypominał mi cudowne lata dzieciństwa.
Gdy urodził się Oskarek, telefon zawędrował do jego pokoiku. Jednak po paru latach, zmieniając wystrój, telefon trafił do kartonu.
Ostatnio doznałam olśnienia, gdyż właśnie sobie o nim przypomniałam. Jaka była moja radość! :))
Jedno wiem z całą pewnością, już do pudła nie trafi. Będzie zdobił moje małe cztery kąty i kto wie, czy kiedyś nie wróci do łask, gdyż w dalszym ciągu jest sprawny i ma piękny, donośny dźwięk dzwonka :)
**************************************************
O ja Cie gwiżdże... Super jest :) Moi dziadkowie też mieli podobny telefon (nawet na zdjęcie w moim blogu przypadkiem trafił - zdjęcie z roczku w poście o dzieciństwie mym hehehe). A swoją drogą, popatrz jak to kiedyś porządnie się robiło: stare, ale dalej działa; nowe kupisz i po roku do wyrzucenia :( Beznadzieja. Słowem nie ma to jak staroć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
rzeczywiscie, piękny sentymentalny przedmiot z czasów, gdy przedmioty miały duszę:-) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację deZeal.
OdpowiedzUsuńTeraz producenci pragną by jak najszybciej się zepsuło, a klient jak najszybciej przyszedł po nowe ;))
Może telefon Twoich dziadków gdzieś czeka na Ciebie?
Pozdrawiam :)
Ale zgrałyśmy się Droga Ori, co do minuty :)
OdpowiedzUsuńTak, "tamte" przedmioty miały duszę...
Moc pozdrowień :)
wow, piękny przedmiot, niedalej jak we wtorek oglądałam podobne, wykonane wpółcześnie stylizowane na stare, ale umywały się do tego, który pokazałaś :) jest piękny i co najważniejsze jest bezcenną pamiątką :)
OdpowiedzUsuńUściski
śliczny ten telefon:) dobrze że sobie o nim przypomniałaś, pasuje do Twojego wnętrza Aluś:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAbsolutny hit! Sama czaiłam na takie sprawne cudo na allegro, bo mam dość moich bezprzewodowych badziewi. Dodatkowym atutem jest to, że masz z nim związane wspomnienia!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Świetny aparat ...oj muszę sprawdzić w domu rodzinnym czy jeszcze jest nasz staroć . Był na korbkę ...he he he ... trzeba było mieć parę w rękach by dodzwonić się na centralkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nice pictures. Nice phone :)
OdpowiedzUsuńHappy weekend <3
zazdroszczę bardzo tego skarbu, cudny jest!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny telefon! Też miałam taki, tylko czerwony :) W sumie działa nadal, ale przy ostatnim remoncie spadł i mu obudowa brzydko pękła ;( Muszę pomyśleć, jak temu zaradzić...
OdpowiedzUsuńMoi dziadkowie też mieli taki telefon. I jako mała dziewczynka bawiłam się dokładnie tak samo jak Ty. Później niestety został wymieniony na "nowszy model" i gdzieś zaginął...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
zazdroszcze bardzo takiego skarbu!!!
OdpowiedzUsuńAlexo, popatrz, zwykłe bakelitowe aparaty telefoniczne, które jeszcze nie tak dawno w powszechnym były użyciu, dziś do miana staroci pretendują.
OdpowiedzUsuńA wydaje mi się, że w niektórych domach jeszcze i teraz funkcjonują; w końcu była to porządna, częściowo ręczna produkcja, i niejedno mogła wytrzymać.
U Ciebie ładnie się prezentuje.
Rewelacyjny jest ten telefon! :) U mnie w domu, za czasów mojego dzieciństwa, mieliśmy taki z tarczą czerwony :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Witaj Alicjo,
OdpowiedzUsuńwreszcie mam szybkiego neta :) mogę pisać!
Super wyszły te odmalowane przedmioty, szczególnie podoba mi się zegar jako podstawa pod kwietnik, latem może być jako stojak na owoce - jest boski. A i łóżeczk dla lalek jako kwietnik - extra - to moje faworyty.
Ach ja też maluję w piwnicy i wygladam tak jak Ty ! Latem malowałam na balkonie, a teraz piwnica tak zimna że wolę do niej nie wchodzić br....
Telefon jes piękny, miałam taki kiedyś w domku jak byłam małą dziewczynką, ale się zepsół i tata - wywalił niestety... szkoda :( Dobrze, że został u Ciebie i cieszy oczy. Miałam jeszcze w kolorze szarym i zielonym i też przepadły.
Ściskam mocno.
No ale pamiątka!Piękny aparat!
OdpowiedzUsuńPozrawiam
Witam Was serdecznie:
OdpowiedzUsuńdeZeal,
Ori,
Ika,
Maja,
Llooka,
Ita,
Ainosofia,
Elamika,
Zula,
Imoen,
Asia,
Ma.ol.su,
Elle,
Jolanna,
Aagaa - i wszystkim życzę udanego weekendu :)
Ita, Twój rodzinny telefon na korbkę to dopiero był rarytas! :)
ja tez lubialam te tarczowe telefony one tak zabawnie terkotaly
OdpowiedzUsuń