18.12.2009

Zima!!!

HURA! HURA! HURA!
Za oknami...ZIMA!!!
Jest biało i wciąż pada śnieg!

Zza szybki:

Boże, jak ja kocham zimę!
Dziękuję Ci z całego serca za tę porę roku :)
To właśnie ją najbardziej lubię spośród wszystkich pór. Ma w sobie tyle magii...
Chłód sprawia, że chętniej przytulamy się do siebie. Szybko zapadający zmrok zaprasza do częstego przesiadywania w blasku świec. To takie romantyczne :) Herbata, kakao i czekolada smakują zupełnie inaczej...
Magia Świąt jednoczy nawet tych najbardziej zwaśnionych. Spacer o zmroku przystrojonymi świątecznie uliczkami, podczas gdy pod nogami skrzypi śnieg, a z nieba wolniutko spadają duże płatki śniegu jak srebrzyste gwiazdki, to jeden z powodów, dla których z wypiekami na twarzy wyczekuję zimy.
Najdrobniejszy szczegół sprawia mi wielką radość. Często słuchając mojej ulubionej muzyki w blasku zapalonych świec i aromacie tlącego się kadzidła potrafię płakać. Wielkie jak groch łzy spływają mi po policzkach. To łzy szczęścia. Szczęścia daną chwilą, która jest tak ulotna jak ten piękny, biały, zimowy puch...
Mało jest entuzjastów zimy, a szkoda :(
Jestem niemal odosobniona w tym temacie :(
Ramzes na przykład, absolutnie nie podziela mojego zdania. Ciągle wciska się w różne kąty i zakamarki szukając ciepełka. Ale „kąt” nie może być pierwszy lepszy. Musi zawierać co najmniej kilka poduszek, a najlepiej gdy jest kocyk. Niezastąpione w tych dniach jest więc ciepłe ubranko, w które chętnie daje się włożyć :)

Widzicie go, jak śpi na kanapie w blasku świecy, w tym swoim dresiku? :))


Oby tylko do świąt nie prysnęły uroki zimy! Wtedy świat stanie się szary, bury i ponury, a w sercach zagości dziwny smutek i tęsknota. Za czym? Właśnie za zimą. Więc kochajmy ją, bo stanowczo gorszą opcją jest jej brak.
Wieczorkiem znowu drucikowałam, całe trzy godziny...
Zrobiłam kolejną porcję ozdób na choinkę: 15 aniołków i 15 sopelków. Uznałam, że to koniec. Mam zrobionych w sumie 6 różnych wzorków: koła, serca, spiralki, choinki, aniołki i sopelki, co razem stanowi 90 szt. Myślę, że nie zgubią się w gąszczu zielonych igiełek.


Darek wrócił z pracy z czerwonym tobołkiem, a w nim...paczka mikołajowa z zakładu pracy :) Mnóstwo słodkości i kartka z życzeniami od dyrekcji. To miłe, że oprócz bonów na świąteczne zakupy, zakład dołożył jeszcze coś...”od serca” ;)


Jutro, zaraz po śniadaniu idziemy do miasta po choinkę i po coś jeszcze... Ale o tym osobny post :)
Moc zimowych, ale bardzo ciepłych pozdrowień zostawiam dla każdej z Was :)

**************************************************

11 komentarzy:

  1. Z przyjemnoscia czytalam Twoj tekst. Dla mnie takim magicnym miesiacem jest listopad. To miesiac wyciszenia i przebywania w domu. Zima juz jest inna. Nowy rok, nowe zajecia w pracy, jazda samochodem, wiec snieg tu raczej przeszkadza. U mnie tez snieg za oknami. Nie zaslaniam wiec okien, tylko podziwiam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ramzes boski w Swoim dresiku ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Alexo ja lubię zimę tak samo jak Ty i dokładnie za to samo co Ty ... u mnie jest właśnie - 17 stopni ... brrrrr ... ależ fantastycznie skrzypi śnieg pod butami ... ech bomba !!!

    Byle Święta takie były czego Nam życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety nie moge podzielic twojego entuzjazmu zima Brrrr,we mnie wszystko zamarza ,i wtedy nawet wlosy na glowie blola ;) oby do wiosny hahah

    OdpowiedzUsuń
  5. Alexo,tak pięknie napisałas o swojej fascynacji zimą! Z wielką przyjemnością przeczytałam Twoje słowa.Z jednej strony Cię rozumiem i podzielam Twoje zdanie ale z drugiej strony,jako,ze ja zodiakalna rybka,więc jest tez ,,druga strona medalu,, .Marznę strasznie,jest mi zimno normalnie cały czas....

    Fajne takie paczki z zakładu pracy..Szkoda,że nie wszędzie tak jest..Ehhhh....

    Pozdrawiam Cię serdecznie.Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo lubię do Ciebie zagladac..Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Alexo - w Tobie taka gorąca krew płynie. Tak pięknie napisałaś o zimie, ale ja ją lubię tylko jak dużo śniegu, słonka blask i temp. -2 więcej nie i żeby wiatru nie było. Taką zimę lubię innej nie.
    Marznę od czubka głowy po koniuszki palców, nawet w domu mi jakoś zimno. Ramzesik wie co dobre, taki słodziak z niego że hej! Wytarmoś go odemnie, oczywiście jak się zbudzi ze snu.
    A mikołaj zakładowy - ho ho - do grzecznych dzieci prezencik leci.
    Ściskam mocno i przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz mam już większą odwagę by komentować Twoje wpisy:) Tak pięknie opisałaś tę magię towarzyszącą zimie:) To niby taka zwykła pora roku jak każda inna ale wyjątkowa, poda nam taki piękny śnieżek i bardzo się ciesze, że już teraz!!!:) Oby mroziło, aby chlapy na dworze nie było, aby skrzypiało pod podeszwami, aby poliki piekły i nos się cały czerwony z zimna robił:)
    Pozdrawiam Cię cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam śnieg:)Świat pod jego czapką wygląda przepięknie i magicznie...choć jak przychodzą siarczyste mrozy to trochę upodabniam się do Twojego Ramzesa:-)Kanapa,kocyk i gorąca czekolada...i piękne ,śnieżne widoki z za okna:-)
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  9. Alexo, zima ładna jest, piękna nawet, i może zachwycać. Ale gdyby, ach gdyby mogła tak ze 24 stopnie ciepła jeszcze mieć, wtedy także Twój entuzjazm dla niej bym podzielała.
    A tak, to muszę Ramzeskowi rację całkowitą przyznać, on królewskie ma upodobania, i najlepiej wie, co dobre!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny! Widzę, że wśród Was są i te, które podobnie jak ja lubią uroki tej chłodnej pory roku :)
    Kasandra, Kasmatka i Małgosia, moje Wy "zimiowe siostry" ;))

    Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie, a dla "sióstr" zimowy, ale ciepły buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja się "odważam". Skomentować się odważam. Bo się dzisiaj dorwałam do Twojego bloga i ryzykując zwolnienie z pracy czytam, czytam, czytam... A zimę lubię właśnie z podobnych powodów jak Ty:) Co prawda marznę okrutnie, ale z jakąż przyjemnością wracam do domu (do którego na ogół nie lubię wracać), jak cieszy mnie cisza za oknem (jestem szczęśliwą posiadaczką podokiennych ogródków piwnych w liczbie sztuk trzy), te wszystkie migotania i blaski, herbatka z rumem bądź kawka z likierem toffi, które piję owinięta kocykiem z książką na kolanach... Śnieg... Spokój... Nie pasuje mi tylko to, że mój Prawie Mąż jechał wczoraj do Katowic trzema pociągami zamiast jednego, co dało 4 godziny opóźnienia;) Ale poza tym lubię zimę:) I serdecznie Cię pozdrawiam:) I czytam dalej!... Aga

    OdpowiedzUsuń