28.03.2011

Ferie zimowe cz.II (ostatnia)

Zastanawiałam się, czy zamieścić tego posta...
Za oknami świeci piękne słoneczko, ptaszki radośnie ćwierkają oznajmiając nadejście wiosny, a ja wklejam zimowe fotki :(
Ale po pierwsze, w ostatnim poście obiecałam, że pojawi się cz.II, a po drugie te wydarzenia miały miejsce zaledwie tydzień temu.
Będzie to więc dobra okazja ku temu, by ostatecznie pożegnać się z zimą ;)
Drugą część zimowego wypoczynku spędziliśmy w okolicach Bielska-Białej, gdzie zatrzymaliśmy się u mojego wujostwa.
Była to dobra okazja, abym mogła odświeżyć kontakt z rodziną, z którą nie mam częstej okazji do spotkań, a przecież jest mi bliska, bo to siostra mojej mamy. Alek zaś miał okazję aby ich poznać.
Było bardzo miło i gościnnie, chyba nawet za bardzo ;)
Gdybym dłużej posiedziała pewnie przybyłoby mi kilogramów. A jestem na etapie ich gubienia...
Żeby nie siedzieć komuś od rana do wieczora „na głowie”, codziennie po śniadaniu wyruszaliśmy „w teren”, wracaliśmy pod wieczór.
Zwiedziliśmy Cieszyn, Ustroń, Wisłę. Pojechaliśmy do Pszczyny, która zauroczyła mnie ogromnym przy zamkowym parkiem. To właśnie tutaj karmiliśmy niemal oswojone dzikie kaczki, które jadły prosto z ręki :)
Najmilej wspominam ostatni dzień, kiedy wybraliśmy się na Czantorię...
Był piękny, słoneczny, choć chłodny dzionek. Wjechaliśmy wyciągiem na górę zaopatrzeni w aparaty fotograficzne. Raj dla oczu! Ale ile można pstrykać fotek z jednego poziomu? Alek zaproponował spacerek na szczyt. (Wyciąg zabiera turystów do jakiś 2/3 wysokości góry, dalej już tylko na pieszo). Nawet się nie zastanawiałam, oczywiście, że idziemy :)
Takich zapaleńców jak my była dosłownie garstka. Właściwie niemal sami byliśmy na szlaku. Nie jest to duże podejście, ale zważywszy na grubą warstwę śniegu pod butami, i czasem lekko strome podejście, uczyniło dla mojego serducha morderczą wspinaczkę :)
W połowie drogi już mi brakowało tchu i widziałam chyba gwiazdy, choć był jasny, słoneczny dzień :) Z trudem łapałam oddech. Alek widząc moje zmagania zaproponował zejście. O, nie! Jak już tutaj dobrnęłam, to żebym miała paść, wlezę na ten szczyt! Szłam więc żółwim tempem, łapiąc oddech jak ryba wyciągnięta z wody, i patrząc w górę na gęsto usiane korony drzew głośno myślałam:
„Kochanie, jak tu padnę, to nawet będą mieli problem ratownicy, by do mnie dotrzeć...” Ale ostatnie strome podejście i eureka! Co za widok! Jesteśmy na samym szczycie! :) Teraz skrajne zmęczenie nie miało już większego znaczenia. Byłam szczęśliwa, że nie poddałam się, że pokonałam drogę ze swoim chorym serduchem. Wygrałam walkę... sama ze sobą :))
Tu, przy drewnianych ławach, pod drewnianym daszkiem zjedliśmy obiad na świeżym powietrzu. Słoneczko wręcz piekło nasze tyłem zwrócone plecy, a my z każdym kęsem cieszyliśmy oczy widokiem.
Zejście było już relaksacyjnym spacerkiem. Oczywiście tylko do wyciągu, bo potem czekał nas zjazd w dół, i ogromny kubek pysznej, gorącej czekolady z mlekiem.
Zapraszam do fotorelacji:

 




















































































































































































 






















Lubię zimę. Taką jak na tych zdjęciach; mroźną, białą, słoneczną.
Każdego roku wyczekuję pierwszego śniegu niczym mała dziewczynka nie mogąca się doczekać lepienia bałwana.
Ale dzisiaj żegnam ją bez żalu, bo zatęskniłam za zielenią traw i drzew, za śpiewem ptaków, za zapachem wody, rechotaniem żab, odgłosem świerszczy. Zatęskniłam tez za letnią burzą, wieczornym spacerkiem w blasku księżyca, ciepłym piaskiem pod stopami. Zatęskniłam...
Żegnaj zimo! Do siego roku!!!


Pozdrawiam Was bardzo wiosennie. Niemal ćwierkam do Was jak ten ptaszek, którego słyszę przez otwarte okno :)

PS 1
Na blogu zamieściłam zdjęcia autorstwa mojego "A".
Są oznaczone - patrz dół fotek.

PS 2
Aleczku dzięki :*

18 komentarzy:

  1. super taki wyjazd! byliście bardzo blisko mnie! oj!
    Pszczyna jest piękna, polecam park na wiosnę kiedy kwitną azalie:)
    uściski!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne zdjecia i dzisiejsze i w poprzednim poscie :)
    Zazdrosze Wam takiego wypadu, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się cieszę, że jesteś w pełni szczęśliwa Alexo i jeszcze się tym szczęściem dzielisz z nami :) Obydwa posty pokazują nie tylko piękną zimę ale i piękną miłość :) tak trzymać!!! :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne zdjęcia - miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alu,przepiękne zdjęcia!
    Świetna wyprawa!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia. Jest w nich zatrzymana chwila.To wielka sztuka tak fotografować. Piękne widoki i miejsca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja się cieszę, że nareszcie u Ciebie cieplutko na sercu...
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny radosny post. Tak trzymajcie !

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za te piękne zdjęcia,taką zimę właśnie lubię i niestety takiej od kilku lat nie podziwiam na żywo :(
    Pozostają mi takie jak Twoje fotorelacje.Dziękuję.

    Cieszę się,z Twojego szczęścia,niech trwa jak najdłużej!

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słowa uznania dla "A"- piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mieliscie wspanialy wypad, foty mowia same za siebie.
    Wiesz tez w zimie odwiedzam Beskid Slaski najczesciej Wisle i Szczyrk.
    A Pszczyna jeszcze przede mna, moze tego lata:-)
    Pozdrowionka sle.

    OdpowiedzUsuń
  12. Alexo, bardzo, ale to bardzo Ci gratuluję takiego stanu ducha, tego zadowolenia, szczęścia, zakochania!

    Ciepło na sercu się robi, kiedy czyta się Twoje uniesienia. I człowiek (czyli ja) sam pogodniejszy się staje.

    Piękne zdjęcia zrobiliście, najbardziej spodobał mi się ten ptak w locie:)

    Wiele pozdrowień Alexo

    OdpowiedzUsuń
  13. Dluuuuuuugo Cie niebylo. Swietne zdjecia, a z Twojego tekstu bije szczescie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. tażde słowo jakie tu piszesz ma w sobie takie pokłady szczęścia i zakochania, że aż szkoda dotrzeć do końca tekstu, tak cudnie się czyta :)

    jak najwięcej takich wspólnych pięknych chwil Wam życzę!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale radości!!!!I piękna foto relacja...i chociaż zimowa wiosenna w emocje:)Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam Panie i dziękuję za pozytywne oceny fotek ;)..., a ten ptaszek to nasz krajowy ..... kaczorek ...:) hehehe....
    Jakoś udało się uchwycić kaczorka w locie, zapewne spieszno mu było do swojej kaczuchy !!!!!
    Alek

    OdpowiedzUsuń
  17. * JUST'KA, szkoda, że nie wiedziałam :(
    Pszczyna wiosną MUSI być urocza!
    Już w głowie kotłuje mi myśl, by zawitać wiosenną porą ;)
    * KAMILA, dziękuję :)
    Też się cieszę, bo strasznie mi brakuje blogowego świata.
    Wprawdzie byłam tu zawsze, ale tak z „tajniaka”, więc się nie liczy ;))
    * BREE, serdecznie dziękuję :)
    * IKA, dzielę się z Wami, bo sama uwielbiam czytać podobne historie u Was :)
    Buziaki :*
    * GOCHA, witam Cie serdecznie i dziękuję :)
    * AAGAA, dziękuję Kochana :)
    * KATRIN.DECO, witam Cię i bardzo dziękuję :)
    * EDYTA, gorące dzięki :) Buziak :*
    * MARIAPAR, dziękuję po raz kolejny :)
    * PAULA_71, współczuję, że nie masz przyjemności pobyć z „panią zimą” w tak bliskich stosunkach.
    Lubię ją, zwłaszcza, kiedy nas odwiedza przyodziana w puszystą biel ;)
    Ale zawsze masz okazję, by zimową porą pobyć w rodzinnych stronach i wówczas nacieszyć się jej widokiem do woli. Tego Ci Pauluś serdecznie życzę. Buziaki :*
    * ELA, serdecznie dziękuję w imieniu „A”.
    Bardzo Go ucieszyła Twoja opinia :) Pozdrawiamy :)
    * ATENA, czyli bywamy w tych samych miejscach :)
    Pszczynę serdecznie polecam, jestem zauroczona parkiem, choć zdaję sobie sprawę z tego, że wiosną i latem musi być o wiele piękniejszy. Pozdrawiam :)
    * MA.OL.SU, dziękuję bardzo Kochana :*
    Ptak w locie jest dziełem Alka, ucieszy się :)
    * VIOLCIO11, dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
    * USHII, dziękuję Ulcia :*
    * AGA, dziękuję, buziaki :*
    * ALEK, no co ja tu mogę napisać......................?
    Serdecznie witam Cię wśród nas - „babeczek z blogowego światka” :)

    OdpowiedzUsuń