5.05.2010

"Na zdrowie" Moi Drodzy :)

Wpadłam tu jeszcze na momencik, by napisać specjalnie na Waszą prośbę przepis na „cudowny miodek”
Jest to nasz rodzinny przepis, z którego korzystała jeszcze moja babcia, a moja mama według niego robi miodek już 7 rok.
Gdy dowiedzieliśmy się o cudownych właściwościach miodu, nawet nie wiedzieliśmy, że nasza babcia skrywa w swym sekretnym zeszycie przepis na mniszka jeszcze swojej mamy :)
Teraz korzysta z niego cała rodzina i masa znajomych.
Wiem, że krążą różne modyfikacje i różne wersje „produkcji” mlecza,
ale ja podaję Wam ten nasz, chyba najstarszy przepis?


Składniki na 1 porcję:
400 -500 kwiatów mlecza
(w zależności od wielkości główek)
2 duże cytryny
1 kg cukru
0,5 l wrzątku

Zebrać kwiatostany całe!
Czyli razem z zieloną częścią rośliny. Nie obrywamy samych płatków!
Zostawiamy je na ok 3 godziny w celu pozbycia się przeróżnych robaczków,
 które zazwyczaj same opuszczają „martwe” kwiaty.
Te bardziej oporne należy usunąć siłą ;)
Następnie zalewamy kwiaty zimną wodą i zostawiamy na 24 godziny!
Następnego dnia dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą.

Do garnka w którym będziemy gotować miód wkładamy czyste kwiaty wraz z plastrami cytryn,
które po dokładnym umyciu kroimy wraz ze skórką! Całość zalewamy 0,5 l wrzątku i gotujemy przez 15 minut.

Po ostygnięciu przecedzamy (wyduszamy) całość przez gęstą gazę.
Dodajemy 1 kg cukru i na małym ogniu gotujemy aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
Kolor wyjściowy miodu, oraz jego konsystencja uzależniona jest od ilości odparowanej wody.
Ja gotuję od 2 do 3 godzin.
Gotowy miód zlewamy jeszcze gorący do słoiczków.
Uwaga: miód gęstnieje w miarę ostudzania!
Nie wymaga już gotowania.

Z 1 porcji wychodzi ok 1,1-1,3 litra miodu.
Co roku robimy miód z mniszka z 3 porcji,
co daje nam ok 4 litrów „lekarstwa” na cały sezon zimowy.

„Na zdrowie” Kochani! :)

Spieszcie się, bo to już chyba ostatni dzwonek na zrobienie miodu.
Nie wiem jak w innych regionach kraju,
ale u mnie na Opolszczyźnie już mlecze zaczynają powoli nucić piosenkę:
 „Dmuchawce, latawce wiatr...”


**************************************************

24 komentarze:

  1. Dzięki za przepisik:)
    Buziaczki!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja, musze, ale to musze wyprobowac:)
    W Irlandii laki wiecznie zielone wiec na pewno cos znajde:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja robię kolejną porcję miodu!!
    Polecam wszystkim,którzy jeszcze się wahają czy zrobić!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, chyba sie skuszę.Fajny i prosty przepis

    OdpowiedzUsuń
  5. Alexo :) kochana bardzo bardzo Ci dziękuję za przepis:***
    Zrobie na 100% !!!!
    Niech tylko u mnie przestanie padać .
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. MUY FOTOGÉNICO Y BONITO BLOG

    TE MANDO UN SALUDO DESDE ALGÚN TERCO LUGAR DE MÉXICO.

    "LA VIDA ES UN GRAN CIRCO, PERO SIN ESPECTADORES"

    CIAO

    OdpowiedzUsuń
  7. Pochmurno i deszczowo dzisiaj, więc miodku nie będzie :-(
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Alexo, dziekuję za przepis, wypróbujemy Twoją receptę na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Alexo, przepis naprawdę rewelacyjny. I zdjęcia poczciwego mlecza także.
    Znam jeszcze recepturę na "jarzynkę" z młodych listów mniszka, ze skwareczkami.Podobno pycha.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dzisiaj miałam zebrać kwiaty mniszka , ale leje jak z cebra . Trzeba przeczekać załamanie pogody . Z zaciekawieniem przeczytałam poprzedni Twój post i wiem ,że nie popuszczę i zrobię według Twego przepisu miodzik . Dzięki Alexo ,!
    Pozdrawiam cieplutki.

    OdpowiedzUsuń
  11. No popatrz, a ja tyle lat skubałam jak głupia! Dzięki za przepisik, teraz już nie będę skubać, strasznie mam ochot ę spróbować jeszcze w tym roku,żeby róznicę w smaku zobaczyć. Na szczęście u mnie jeszcze mlecze nie przekwitają, ale za to cały czas pada:(
    buziaki i pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki Ci kochana za przepis; to jest to czego potrzebowłam dla mojego chorującego 1x w miesiącu na zapalenie oskrzeli malucha-prawdopodobnie alergia-podobna historia jak u Ciebie.
    Jak tylko przestanie wreszcie lać idę na łąki!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. cholerka wszystkie moidy produkujecie - mam wrażenie że tylko ja taka jakaś nieproduktywna jestem :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Alexo zmieniłam adres, blog ten sam.
    Cieszę się ,że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja należę do tych co o nim nie wiedziały :) musi być pyszny, u nas cały czas pada i pada, kwiaty pozamykały kielichy i jak je tu zbierać :(( Poczekam na słońce i może spróbuję. Cudne zdjęcia dmuchawców !!! Dziękuję za przepisik i ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  16. Alexo - kiedy czytałam poprzedniego posta, nabrałam ogromnej ochoty na zrobienie miodziku - już w zeszłym roku rozczytywałam się na różnych blogach o jego zaletach - Twój przypadek (Twojego syna) to świadectwo, jak niewiele potrzeba, aby zachować zdrowie, pomimo tego, iż współczesna medycyna nie pomaga.. szkoda, że nie mam teraz możliwości pojechania gdzieś za Edinburgh aby nazbierać majowe mlecze :(
    Nie odzywałam się od bardzo dawna.. ale po cichutku czasem zaglądam - pozdrawiam Cię Alexo bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. u nas w małopolsce mleczyki zółciutkie i trzeba będzie w ta sobotke zrobic ten miodzik

    OdpowiedzUsuń
  18. Widziałam ten miodek już na kilku blogach, ale przechodziłam obojętnie. Dopiero Twoja argumentacja z poprzedniego postu mnie przekonała, że to świetna sprawa. Dziękuję.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  19. dzieki serdeczne za przepis tylko gdzie ja tu teraz znajde taki mlecz coby go zadne spalinynie dosiegnely :( ot masz babo placek

    OdpowiedzUsuń
  20. * deZeal, nie ma za co, czysta przyjemność :)

    * Monika @ Home, zielone i „zdrowe” łąki, więc miodzik powinien być nie tylko leczniczy ale i pyszny :)

    * aagaa, pamiętam jak ja go też tak rozpowszechniałam w moim mieście kilka lat temu :)

    * artambrozja, cieszę się ogromnie :)

    * VISION DE ARLEQUIN, cioa :)

    * MariaPar, no właśnie, a to już naprawdę ostatni moment na zrobienie. U mnie za oknami mlecze na potęgę przekwitają.

    * KASANDRA, na zdrowie :)

    * Kamila, z pewnością będziecie odporniejsi na przeziębienia zimową porą :)

    * ma.ol.su, ojej, to napisz u siebie przepisik na blogasku. Z pewnością znajdą się zainteresowani. Ja już jestem ciekawa :)
    * ita, pogoda chyba w całym kraju stoi na przeszkodzie :( Ale miejmy nadzieję, że jeszcze zdążymy zanim wiatr rozwieje dmuchawce... :)

    * Elisse, a ja z kolei jestem ciekawa jak ten „skubany” miodek smakuje :)

    * Asia, koniecznie Asiu zrób i zdaj nam relacje jak przebiega sezon zimowy, tzn, czy maluszek już tak nie choruje.

    * szewczykana, może zdrówko Ci dopisuje i nie musisz mikstur babcinych robić? :) Jeśli tak, to szczerze zazdroszczę :)

    * Kamila, a ja się cieszę, że znowu mogę jak dawniej wpadać do Ciebie :)

    * Jolanna, u nas też teraz pogoda nie na zrywanie mleczy, ale może dzień, dwa i „produkcja” będzie mogła ruszyć :)

    * ania z jezior, zrezygnować z dobrodziejstwa medycyny, chyba nie miałabym odwagi. W końcu dzięki lekom nasercowym funkcjonuję. Ale też nigdy nie odmawiam dobrodziejstwom medycyny naturalnej, uznawanej przez lekarzy za niekonwencjonalną. Czasem to połączenie wraz z czynnikiem mocnej wiary potrafi zdziałać prawdziwe cuda...

    * iwo_mla, polecam, bo to już chyba ostatnie dni na „miodowe przetwory” :)

    * Imoen, cieszę się ogromnie :)

    * blog niedzielny, wyjedź za miasto, nawet niedaleko. Z pewnością znajdziesz jakąś łączkę z mleczami :)

    TERAZ MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ, ŻE ZIMA W TYM ROKU NIE BĘDZIE NAM TAKA STRASZNA :)
    UŚCISKI SERDECZNE DLA WAS DZIEWCZYNY :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Super przepis i chyba jak piszesz najstarszy. U mnie mlecze dopiero zaczely kwitnienie. POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. dzięki Kobieto za przepisik dzisiaj idę z Młoda na łąkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Alexo! Dzięki za przepis:) U mnie miód własnie się gotuje! Byłam też dziś po mleczyki na miodek dla siostry.
    Produkcja trwa! W zyciu bym nie pomyslała, ze będe sama miodek robić:)
    Ściskam:*

    OdpowiedzUsuń