7.04.2010

Katastrofalna pomyłka...

Na wstępie chciałam wszystkim bardzo serdecznie podziękować za wszelkie życzenia świąteczne,
 które od Was otrzymałam na blogu, w mailach, oraz pocztą.
Każde z nich wywołało u mnie ogromną radość.
 Jesteście Kochane :*

A teraz ta wspomniana we wcześniejszym poście „katastrofa”...
A czego dotyczy?
Lampki, którą miałam Wam odsprzedać.
Tak, tak, tej ślicznej lampki, którą pokazywałam :(


Otóż:
Przed samymi Świętami, w czwartek rano wybrałam się do lekarza po receptę na moje leki nasercowe. Wychodząc z domu poprosiłam Darka, aby mi pomógł przy lampkach, konkretnie chodziło mi o to, by je „rozebrał” na czynniki pierwsze, gdyż po powrocie chciałam w wolnej chwili zabrać się za nie.
Miałam odłożone 3 lampki: jedna, to ta która była już przeznaczona dla Was i dwie, które szły pod absolutną przeróbkę.
Darek oczywiście pomógł mi, tylko...
rozebrał nie tą lampkę o którą mi chodziło!
Wracam z apteki i już z daleka widzę, że obok kartonu i szarego papieru do opakowań jest puste miejsce...
W tym miejscu właśnie stała przygotowana do wysyłki lampka!
Zaś w kuchni moim oczom ukazał się taki oto widok:


Myślałam, że mi serce pęknie!!!
Notabene, dobrze, że właśnie wróciłam że świeżą dostawą leków na serce...
Z tych nerwów myślałam, że zawału dostanę :(
W sumie to była raczej moja wina, bo nie pokazałam dokładnie PALCEM które lampki chcę przerobić, a Darek kierował się jedynie wiedzą, że pod „młotek” idą te, które nie mieszczą się na parapecie...
„Wypatroszył” ją całkowicie!
Wymontował oprawkę na żarówkę, wyciął przewód, całkowicie wszystko powykręcał. Wiedział jedynie, że nie może absolutnie uszkodzić podstawy lampy.
Z pięknej lampki pozostały 3 elementy, nad którymi cały czas dumałam jak je można jeszcze wykorzystać.
Zamiast myśleć o nadchodzących Świętach, moją głowę zaprzątała wizja zniszczonej lampy. Nie lubię sytuacji, w których nie mogę dotrzymać danego słowa, ani sytuacji, w których pieniądze wyrzuca się „w błoto”.
Wzięłam się czym prędzej do dzieła, by jeszcze na same Święta poprawić sobie humor.

I takim oto sposobem z podstawy lampy powstał świecznik.
Jeszcze raz potraktowałam go woskiem wybielającym. Na górę przykleiłam metalową podstawkę na umieszczenie świecy. Wcześniej pomalowałam ją farbą akrylową. Znalazłam szklany wkład na świeczkę, który średnicą idealnie wpasował się w metalową podstawkę. Ponieważ uwielbiam w dodatkach czerń, przyozdobiłam go czarną koronką. Całość dodatkowo ozdobiłam dwoma drewnianymi koralikami, które wcześniej zdobiły wiązanie przy abażurku:



Abażurek szybciutko przerobiłam.
Skróciłam go znacznie odcinając cały dół płóciennego materiału. Teraz zakończeniem abażurka jest gruba koronka o falistych brzegach. Wyprułam białą podszewkę, by przez otworki koronki swobodnie przechodziło światło. Mocniej ściągnęłam sznureczkiem górę abażurka, by znacząco zmniejszyć jego średnicę.
Powstała całkiem nowa sukienka, którą umieściłam na wcześniej pokazywanej lampie w pokoiku Oskara. Jak się okazuje lampka nie tylko doskonale sprawdza się przy odrabianiu lekcji z uwagi na rozkładaną nóżkę. Stanowi również ciekawą podstawę lampy z racji posiadanego „wysięgnika”, na którym można dowolnie zawieszać dekoracyjne ozdoby:



Został jeszcze trzeci element - „rusztowanie” abażurka,
które potraktowałam farbą akrylową i postanowiłam, że będzie idealne jako rodzaj „klatki” do tworzenia kompozycji z różnych przedmiotów. Jedynie brakowało mi spodu... Wyszperałam metalową tacę, która średnicą pasowała jak ulał. Ją także pomalowałam i „klatka” gotowa:



Moje skołatane nerwy zostały jakoś uratowane, ale głęboko w sercu pozostała gorycz i ubolewanie nad faktem, że nie mogłam dopełnić danego słowa. W tym miejscu chciałam najmocniej i najserdeczniej przeprosić osóbkę, która jako pierwsza wyraziła chęć zakupienia lampki. Osóbką tą jest Izunia, czyli „globtroterka”, która wpisała się pod postem jako anonimowa.
Izuniu, napisałam do Ciebie list z przeprosinami, do których przyłączył się również mój Darek.
Ażeby zrekompensować zaistniałą sytuację postanowiłam wszystkim zainteresowanym osóbkom znaleźć podobne, lub nawet ładniejsze lampeczki :)
Na stronach Allegro „odkryłam” Pana, który wyrabia toczone w drewnie podstawy do lamp i świeczników. Są różnej wysokości i grubości. Powstają też o wymiarach na życzenie klienta. Wystarczy jedynie dokupić, lub uszyć abażurek i lampeczka jak marzenie!
Zapraszam Was Drogie Koleżanki na stronę:

http://www.allegro.pl/item961599407_podstawa_lampy_z_drewna_swiecznik_lampka_nocna.html

W chwili obecnej aukcja została zakończona, ale wkrótce pojawi się kolejna. Obserwujcie tylko kiedy :)
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam udanych zakupów :)
A mi pozostaje czekać na Wasze posty przedstawiające piękne lampki zaaranżowane w Waszym stylu :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
a Ciebie Izuniu szczególnie serdecznie ściskam :*

**************************************************

26 komentarzy:

  1. no trudno takie rzeczy sie zdazaja,pomylka ludzka rzecz, napewno cos innego jeszcze wymyslisz :)i bedzie okazja do uciechy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie jest pełne pomyłek; życzyć sobie tylko takich :-)
    Iza zrozumie. A świeczniczek cudny.
    Hejka

    OdpowiedzUsuń
  3. No to Ci się katastrofa przytrafiła:) Ale nie ma tego złego, jak to mówią:) Masz teraz piękny świecznik, wielofunkcyjną lampkę i pomysłową klatkę! A Iza napewno zrozumie i się jakoś pocieszy np. lampką z Alegro:)
    Pozdrawiam Cię Aluś cieplutko:):):) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicze przedmioty zrobiłaś z pozostałości po lampce. Bardzo mi się podoba to co zrobiłaś z kloszem. Piękne. Zawsze zachwycam się wchodząc na twój blog. Jest przepiękny jak i cały Twój dom. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak błądzić to rzecz nabyta bo ludzka!!!Ale jaka twórcza!Alexo - cudeńka zrobiłaś z tych części z tej klateczki to wymiękam!!!Bardzo lubię podpatrywać Twoje metamorfozy ...pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda tej lampeczki taka słodziutka była... ale świecznik tez fajny :) no i klatka wyszła świetna, ja ciągle próbuje sobie wytłumaczyć że klatka mi niepotrzebna, ale jak widzę takie aranżacje to się łamie i pożądam klateczki :) A tu proszę jakie super rozwiązanie - z abażura! Chyba coś takiego zmałpuję od Ciebie :))

    A tej lampeczki z ruchomym ramieniem to troszkę zazdroszczę, mam podobne kinkiety nad łóżkiem ale i taka bym chciała, tylko całkiem nie mam na nią miejsca :) Twoja jest super :) A w nowym wdzianku to już w ogóle :) Ja też niedawno nabyłam sobie lampkę na parapet, może widziałaś... i szykuje jej baaardzo podobną sukienusię, bo dołączony abażur nie całkiem mnie satysfakcjonuje :)


    Ale, ale, ja nie o tym miałam! Maila do Ciebie wysłałam Kochana :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach ci mężczyźni ;)
    ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo nowe przedmiociki są asolutnie rewelacyjnie!
    Buziaczki i dzięki za maila, cierpliwie będę czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. super "załatwiłaś" te części lampki :) klatka świetna :) a nie myli się tylko ten, co nic nie robi ;)
    pana z allegro polecam z czystym sumieniem - zakupiłam u niego jakiś czas temu dwie podstawy ( w tym duża na lampę podłogową na zamówienie specjalne - teraz stale w ofercie ;) ) szybko, sprawnie, bezproblemowo :) pewnie jeszcze do niego wrócę, choć ceny troche poszły w górę- wszystko drożeje...

    OdpowiedzUsuń
  9. mąż chciał dobrze i dobrze zrobił bo miałaś tworczy dzień i znów mogłaś sie popisac pięknymi tworami, stronka napewno sie przyda, pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Lampeczka bardzo mi się podobała(wiesz o tym) ale powiem Ci,że super pomysłowo wykorzystałas wszystkie części!Rewelacja!
    A tego Pana z Allegro to serdecznie polecam,bo sama zamawiałam u niego podstawy pod lampy.
    Aluś,ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  11. Alexa nie ma tego zlego....!!!!!!!!
    Mi przy tej lampce wlasnie ta podstawa nie pasowala, za ciezka do delikatnego abazura, mysle, ze teraz jest zdecydowanie lepiej, a i reszta znalazla swietne zastosowanie, a Iza pewnie jeszcze trafi na swoja lampke:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No coz, mowi sie trudno. Pomylki sie zdarzaja. Niema jednak tego zlego co by na dobre nie wyszlo. POwstaly przez to trzy piekne przedmioty. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic się nie martw kochana, to co wyczarowałaś z lampki to same cuda.
    Klatka ze stelaża- świetna !!!
    Świecznik - w sam raz pasuje do wnętrza :) Powtórzę za innymi- Nie ma tego złego...
    Buziaki i nie denerwuj się ! Zdrówko najważniejsze !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Alexo, to zadna katastrofa, zobacz ile potworzyłaś! Tobie wystarczy dać jakiekolwiek przedmioty..a Ty czary -mary i już cos pieknego powstaje! Pomysł z klatką niesamowity i jak idealnie ona wpasowała się w tacę - baaardzo mi sie podoba:))
    Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  15. :)))) ale się uśmiałam, wybacz mi Aluś, ale to jest naprawdę zabawne, już widzę Darka z takim zapałem dobierającego się do tej biednej lampki:))) pomyłka, rzecz ludzka, będą następne piękne Twoje dzieła, pozdrawiam Was!

    OdpowiedzUsuń
  16. Alu, napisałam do Ciebie na maila. Oczywiście, że rozumiem:) Pomyłka - ludzka rzecz:)
    A za namiary na allegro serdecznie dziękuję, z pewnością skorzystam!
    Buziaki Iza-globtroterka

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też jestem tego zdania że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
    Klateczka wyszła super,ale masz pomysły.
    Zajrzałam na stronke ktorą podałaś i od razu zakochałam sie w tych lampkach.
    Podrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale pech! Wyobrażam sobie minę "sprawcy" kiedy się dowiedział, że rozebrał nie to co trzeba. Ale takie sytuacje się zdarzają w życiu i normalny człowiek to zrozumie i nie będzie mieć żalu. Taki pech i już.
    A to, co zrobiłaś ze "szczątków" to już absolutny majstersztyk!

    OdpowiedzUsuń
  19. Katastrofa ,katastrofą ,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Z jednej lampki zrobiłaś kilka świetnych rzeczy . Klatką z abażura rozbroiłaś mnie na całego.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. WITAM WAS SERDECZNIE :)

    * blog niedzielny,
    * MariaPar,
    * deZeal,
    * Elamika,
    * aga – dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam :)
    * ushii, bardzo proszę „zmałpuj” sobie klateczkę, będzie mi miło :)
    Z miłą chęcią zobaczę nowy abażurek, który szyjesz na lampeczkę. Znając Twoje prace, już wiem, że będzie śliczny :)
    * ika, buziak :*
    * Kamilcia, faktycznie ostatnio ceny podskoczyły w górę :(
    Ale te podstawy są tak śliczne, że pewnie i ja się na jakąś skuszę :)
    * iwo_mla, moc pozdrowień ślę :)
    * aagaa, pamiętam Twoje lampki, są śliczne! :)
    * Monika @ Home,
    * violcio11,
    * Jolanna,
    * Wichrowa,
    * Majeczka – serdecznie Was pozdrawiam dziewczyny :)
    * Iza-globtroterka, czekam Izuniu na Twojego bloga i wpis dotyczący lampeczki :) Buziak :*
    * Atena, polecam, bo są piękne. Sama mam na nie chrapkę ;)
    * Mira,
    * Ita – ściskam Was kobietki :*

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale piękne lampki!!!!
    Tak to kochana z tymi chłopami jest,jak palcem nie pokażesz to biedy sie nabawisz...ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:)
    Pięknie jest u Ciebie:)
    klateczka bossskaaaa
    buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  23. Wyobrażam sobie Twoją minę ;) ale proszę jaka pomysłowa jesteś! z jednej rzeczy masz trzy :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Faktycznie niefart, ale poradziłaś sobie świetnie :))))

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziewczyno, fascynujesz mnie! Przyznam, że nawet nie przeczytalam w całości Twojego posta, po prostu "chodzę sobie" po Twoim blogu i sie rozglądam. Romantyczka, kocha naturę, ciepło domowego ogniska i do tego choppery:P wszechstronnaś na miarę "człowieka renesansu". Ja na razie się wożę z tyłu jako "plecaczek", ale kocham to wcale nie mniej niż tworzenie jakis słodkich bibelotów itp. To tez przecież jest kobiece:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. to naprawdę niesamowite, ile pięknych rzeczy można zrobić z jednej zwykłej lampki - gratuluję pomysłów!!!


    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń