Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam, ba mam fioła na punkcie rzeczy służących świeceniu. Wszelkie lampy, lampki, lampeczki, świeczniki, świece, lampiony i latarenki są moim konikiem.
Chyba nawet nie odważę się podać łączną sumę wszystkich „świecideł” zamieszkujących ze mną, bo pomyślicie, że mnie „lekki” bzik dopadł ;)
W średniowiecznym pokoiku rycerskim pojawiły się dwa egzemplarze lapm naftowych, które jakiś czas temu przerobiłam na świecowe.
Pasują tu o wiele bardziej, niż wcześniej panoszące się lampy elektryczne. Jedna stoi na wąskiej komodzie i płomieniem świecy rozświetla kącik rycerski.
Druga, została „nieco” przerobiona...
Zamontowałam na niej całe 3 metry łańcucha o drobnych oczkach, który służy zarówno ozdobie, oraz jako element „zawieszkowy” lampy. Gruby łańcuch utrzymuje lampkę na haczyku. Moja metamorfoza wisi nad narożnie ustawionymi dużymi komodami. Wieczorem, przy zapalonej świecy tworzy rewelacyjny klimat!
Ostatnio zakupiłam kolejne dwie stare lampki (!!!).
Jedną planuję umieścić w pokoiku Oskara na biurku.
Jest ciężka, masywna. Metal był koloru złotego :( Abażur miała w kolorze kremowym ze złotymi obwódkami. Był tak nieproporcjonalnie duży, że bardziej przypominał statek kosmiczny ;)
Oczywiście natychmiast złoty kolorek zastąpiłam czernią, którą „popaciałam” dodatkowo grafitem.
Mały abażurek ze starej lampki, który wcześniej był w kolorze brązu został przemalowany na jasny popiel z delikatnymi czarnymi akcentami.
Powstała całkiem nowa lampka, która ma pewien atut, jest rozkładana.
Idealnie nadaje się do czytania bądź odrabiania lekcji.
Na drugą lampkę „chorowałam” od dawna: drewno + grube płótno.
Długo szukałam właściwej, aż wreszcie znalazłam.
Śliczna, na dosyć grubej, toczonej, drewnianej nodze osadzony jest abażurek uszyty z płótna z koronkową wstawką. Przy wiązaniu znajdują się dwa drewniane, ozdobne koraliki.
Natychmiast drewnianą nogę potraktowałam woskiem wybielającym, by całość stanowiła jasną, stonowaną barwę. Wygląda ślicznie!
Ale! No właśnie ale... :(
Kupiłam ją z zamiarem postawienia na okiennym parapecie w saloniku. W tym pokoiku oprócz lampy sufitowej znajduje się już 5 lampek elektrycznych, brakowało mi jedynie ostatniej, na parapet.
I tu pojawił się nieprzewidziany problem :(
Mam bardzo wąski parapet okienny i nowa lampeczka może na nim stać tylko przy zamkniętym oknie. Gdy uchylam okno, szyba „odbija” dosyć szeroki abażurek :(
Nie mam nawet możliwości, by zamienić ją miejscami z inną lampką!
Oj, wściekłam się!!! Ale już przełknęłam czarę goryczy i pogodziłam się z tym, że muszę ją odsprzedać. Zatem najpierw zapytam Was, czy ktoś nie ma ochoty na nią? Jeśli znajdzie się chętna osoba proszę o kontakt mailowy (po prawej stronie paska). Lampka ma 39 cm wysokości, abażur średnicy: dołem 23, górą 12. Podstawa lampy średnicy 13cm.
Cena identyczna jak przy zakupie. Gratis żarówka + bielenie woskiem :)
Kochani, zmykam!
Przed samymi świętami ekipa wymieniała mi rurę gazową w łazience. Chyba nie muszę mówić ile zostawili po sobie bałaganu!!!
Rękawy do góry i lecę sprzątać!
Oczywiście zajrzę tu jeszcze przed Świętami :)
Życzę wszystkim dużo słoneczka :)
**************************************************
Duuuzo tego naprawde.
OdpowiedzUsuńAle pikne sa,bardzo podoba mi sie z abazurkiem plociennym.
Tez lubie lampioniki,i ich swiatlo.
Pozdrawiam wiosennie i zycze rezultatow w porzadkowaniu.
Świetne te Twoje lampeczki! :) Sama też mam jedną naftową, stoi na balkonie, a druga to taka latarenka z Ikei. Mąż ma nawet koncepcję na lampkowy kącik, ale nie wiem, co z tego nam wyjdzie!
OdpowiedzUsuńOstatnia lampka śliczna, z chęcią bym kupiła, ale w zasadzie w żadnym pokoju nie będzie dostatecznie dobrze wyeksponowana. Myślę jednak, że nie będziesz miała problemów ze znalezieniem chętnej osoby!
Pozdrawiam!
Działasz bez chwili wytchnienia. Fajnie się zrobiło. Pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńŚliczna ta lampka!
OdpowiedzUsuńNapisz proszę na maila, co prawda przed świętami kiesa pusta, ale może na lampkę wystarczy:)
Globtroterka@gazeta.pl
pozdrawiam!
Pięknie masz w mieszkanku. W kwestii lampki napisałam maila bo jstem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńJak widać spóźniłam się niestety. Lampka zachwyciła mnie strasznie... Ale cóż może znajdę sobie podobną...
OdpowiedzUsuńA pokoik rycerski rozkwita coraz bardziej. Super.
Pozdrawiam.
zaiscie mroczny rycerski ,surowy klimat :) :) :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak tak patrzę na pokój Oskara to chciałbym być chłopakiem.. :) Wspaniały klimat:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Monika
Alex, przeglądałam Twojego bloga, tego sarego też i trafiłam na przepis na placki ziemniaczane wypasione. I jestem zachwycona przepisem choć jeszcez ich nie robiłam. Poproszę o wioęcej takich przepisów nieskomplikowanych jako że w kuchni nie lubię nywać często.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba... Bardzo bardzo nawet:) A najbardziej to chyba taq pierwsza naftowo - świecowa z komnaty rycerskiej... chociaż nie, ta na parapecie chyba jeszcze bardziej:) Eeeeh, sama już nie wiem:) Wszystko takie ładne u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie cieplutko Alutku:)
Piekny masz zbior lampek. I bardzo podoba mi sie jak urzadzilas pokoj dla syna. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie lampki.Bardzo podoba mi się ta wisząca w pokoju syna!!Świetny pomysł!Czarny łańcuszek kupowałas czy malowałaś go?
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba też biała lampka!!
Aluś,ściskam mocno!!
Pozdrawiam
Znowu cudeńka powstały.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te lampki uzbrojone w łańcuchy.
Czerń, łańcuchy, mroczny, tajemniczy klimacik - ach posiedziałabym sobie przy zapalonych lampkach i pomarzyła o królewskich komnatach i balach rycerskich.
Ściskam mocno
och same cudeńka u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńale ta drewniana z płótnem jest najpiękniejsza :))
całusy posyłam :**
Zachwyciła mnie ta Twoja bielona lampeczka. Widziałam takie na zagranicznych blogach- marzenie...:-) Wesołego Alleluja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
piękna ta lampa czy jest juz sprzedana bo sie na nia pisze pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM WAS BABECZKI :)
OdpowiedzUsuń