Moi „dziadkowie” już nie żyją, zarówno ze strony mamy, jak i taty. Ale jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna losowi, że mogłam wychowywać się pod ich opiekuńczymi skrzydłami. To oni nauczyli mnie miłości, dobroci, szacunku i zrozumienia dla drugiego człowieka. Babcia zaszczepiła we mnie wiarę w Boga. Pokazała, że miłość i wiara to nasz najcenniejszy skarb.
Rodzice, od kiedy sięgam pamięcią zawsze byli zapracowani, dlatego też dziadkowie „przejęli pałeczkę” nad aspektem opiekuńczo – wychowawczym swojej pierworodnej wnuczki. Po prostu byli... moimi drugimi rodzicami :)
Dzisiaj noszę ich głęboko w sercu, a ich nauki przyświecają mojej drodze życiowej.
Wychowuję syna w taki sposób, w jaki ja sama zostałam wychowana. Od dziecka wpajam i uczę ogromnego szacunku względem ludzi starszych, schorowanych i słabszych. Uczę nieść pomoc najbardziej potrzebującym i otaczać opieką wszystkie zwierzęta. Uczę jak być dobrym człowiekiem, choć sama w tej kwestii zdobywam nowe doświadczenia.
Oskar, podobnie jak ja, miał to szczęście, że mógł wychowywać się w pobliżu dziadków. Ma, podobnie jak ja kiedyś, dwa domy, które otaczają Go prawdziwą miłością i dają poczucie bezpieczeństwa. Od najmłodszych lat dbam o to, by syn nigdy nie zapomniał o tym ważnym dniu. I tak jak ja, kiedyś biegłam do dziadków z ciastem, słodyczami i owocami, tak teraz biega mój syn. I nawet nie zdaje sobie w tym momencie sprawy, ile dla niego znaczą dziadkowie. Ta świadomość przychodzi z czasem, a najczęściej wówczas, gdy ukochanych dziadków zabraknie...
Dlatego w tych dniach, w dniach, w których obchodzimy Ich święto pragnę życzyć wszystkim Babciom i Dziadkom dużo, dużo zdrowia, długiego życia i pociechy z wnucząt. Wszak właśnie to święto łączy pokolenie dziadków i wnuków. I musimy (my rodzice) zrobić wszystko, by najmłodsi zawsze pamiętali o najstarszych, bo o odwrotną sytuację martwić się nie trzeba...
Moje babcie, choć mieszkały w odległości 550 km, kochały się jak rodzone siostry. Odwiedzały się, pisały listy i wysyłały sobie paczki. Ten fakt jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu, że przyjaźń jest cennym darem, który należy pielęgnować.
Na poprzednim blogu dwukrotnie poruszyłam temat bliskich memu sercu osób, moich dziadków. Jeśli macie ochotę poczytać o niesamowitych losach mojej babci, zapraszam Was serdecznie TUTAJ. Jeśli natomiast zaciekawi Was skrawek opisu moich uczuć względem dziadków, zapraszam TUTAJ. Czytając, dowiecie się, że zrobiłam coś, czego piętno uwiera mnie niczym cierń i siedzi głęboko wbity w moje serce po dzień dzisiejszy...
Na poprzednim blogu dwukrotnie poruszyłam temat bliskich memu sercu osób, moich dziadków. Jeśli macie ochotę poczytać o niesamowitych losach mojej babci, zapraszam Was serdecznie TUTAJ. Jeśli natomiast zaciekawi Was skrawek opisu moich uczuć względem dziadków, zapraszam TUTAJ. Czytając, dowiecie się, że zrobiłam coś, czego piętno uwiera mnie niczym cierń i siedzi głęboko wbity w moje serce po dzień dzisiejszy...
Przy okazji nadmienię, że w moim „m” zniknęły już wszelkie ozdoby świąteczne. A wszystko za sprawą wizyty duszpasterskiej, która miała miejsce wczoraj. Zaraz po wizycie Księdza, zabrałam się za poświąteczne porządki. Choinka stoi na balkonie i czeka na nadejście wiosny, by wraz z nią dostać nowe życie w przydomowym ogródku mamy. Na ławie zagościła nieco inna dekoracja. Na komódce z lustrem też zapanował zupełnie inny nastrój.
Na półeczce, zdjęcie ślubne moich rodziców.
Kolejne pokolenie dziadków...
Okres świąteczny uważam za zamknięty :)
Ponoć znowu czeka nas fala mrozów.
Zima nie daje za wygraną.
Dużo zdrowia Wam życzę :)
***************************************************
***************************************************
hallo alexja danke für den award. hat mich sehr gefreut. wollte ihn auf meine seite drucken...aber technik...grins. werde es später machen. das mit deiner grossmutter hat mich sehr bewegt. krieg ist sinnlos traurig, furchbar, und immer noch passieren solche schicksale.und das schlimme die welt schaut zu.wünshe dir einen sonnigen tag in deinem herzen. grüässli daniela
OdpowiedzUsuńAlexo czy świątecznie czy też nie u Ciebie zawsze pięknie ...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocniutko
Pięknie potrafisz pisać Alexo.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod kasandrą - zawsze pięknie...
Thank you so very much for the nice blog award in your earlier post. Have a lovely day. Regards / Paula
OdpowiedzUsuńDroga Alexo,
OdpowiedzUsuńnapisze maila bo to za dlugie na komentarz. Pozdrawiam.
Many thank´s for your award! How nice of you!
OdpowiedzUsuńAll the best to you!
Lisa
Ciepło, rodzinnie i jak zawsze pomysłowo u Ciebie ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlexo, Twoje nadzwyczajne wprost przywiązanie do dziadków, jak i wielkie uczucia jakie im okazywałaś i nadal masz dla nich, to naprawdę jest wyjątkowa sprawa.
OdpowiedzUsuńZ dużym zainteresowaniem przeczytałam na Twoim poprzednim blogu wspomnienia o nich, i o tym jak serdecznie i dzielnie się zachowałaś w obliczu śmierci jednego z ich.
A Twoje wątpliwości co do własnej decyzji o miejscu zamieszkania z maleńkim Oskarkiem wynikają, jak sądzę, z Twojej do babci wielkiej miłości, a nie ze słuszności tej decyzji.
Wiele serdeczności przesyłam
:) i ja dzisiaj zawitałam i nadrabiam:) kochana pozdrawiam Cię!!!!
OdpowiedzUsuńAluś,przeczytałam Twoje słowa jednym tchem.Pięknie piszesz o swoich dziadkach!Z dużym szacunkiem i miłością!
OdpowiedzUsuńJa też już pochowałam wszystkie dekoracje świąteczne.Dzisiaj mąż zdjął z drzewka przed domem lampki.I koniec!
Pięknie u Ciebie!
Pozdrawiam serdecznie
ech Ci wspaniali dziadkowie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zazdroszczę takich wspomnień i takich dziadków. A poświąteczne dekoracje są urocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dear Alexa,
OdpowiedzUsuńyou have such a lovely blog and a very sweet dog and thank you so much for the awards!!!!
Have a wonderful weekend, Hugs Jade
Moi dziadkowie i babcie umarli długo przed moim przyjściem na świat, więc nie znam radości, o których piszesz.Zawsze bardzo tego załowałam. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was bardzo serdecznie Kochane Dziewczyny! :)
OdpowiedzUsuńOri, nawet nie wiesz, jak bardzo Ci współczuję... :(
Brak mi słów, gdyż nie spotkałam jeszcze człowieka, który znalazł się w takiej sytuacji. Zawsze była przynajmniej ta jedna babcia, czy dziadek...
Nie miałaś Ich, a pomimo to masz TAKIE DOBRE SERDUSZKO :)
Zawsze uważałam, że to właśnie dziadkowie uczą nas jak wydobywać na światło dzienne nasze ogromne pokłady dobroci i miłości.
Tobie udała się ta wielka sztuka bez udziału dziadków. To co by było, gdybyś Ich miała...? ;)