Chyba wszyscy je znają, to niemal sztandarowy model IKEI.
Wpatrywałam się w ich zdjęcia tyle razy, że strony katalogów samoistnie otwierały się na „molestowanych” kartkach. Niestety, zawsze było COŚ ważniejszego do zrealizowania, niż kaprys na nowe kanapy.
Wpatrywałam się w ich zdjęcia tyle razy, że strony katalogów samoistnie otwierały się na „molestowanych” kartkach. Niestety, zawsze było COŚ ważniejszego do zrealizowania, niż kaprys na nowe kanapy.
Teraz nadarzyła się wspaniała okazja, by spełnić jedno ze swoich małych marzeń. Dlaczego teraz? Ano dlatego, że taki nabytek byłby swoistym rodzajem pocieszenia po wydarzeniach z ostatnich miesięcy. I wiecie co, spisał się w tej roli doskonale :)
Urządziłam sobie w ubiegłą sobotę wycieczkę do wrocławskiej Ikei. Ten dzień zapamiętam na długo, gdyż towarzyszyła mi ulubiona Ciocia, z którą zawsze świetnie się bawię. Tak było też i tym razem. Ponieważ nie zabiorę Cioci chopperem, pojechałyśmy pociągiem. A wiecie jak bardzo lubię podróżować właśnie tym środkiem lokomocji, o czym pisałam nawet w swojej „10 ulubionych”. Wyruszyłyśmy o 9 rano, a do domu dotarłyśmy ok 22. Wróciłam zmęczona i z bolącą szczęką od licznych napadów śmiechu, bo w towarzystwie mojej Cioci nie da się tak po prostu nie śmiać :)
Początkowo miałam zamiar kupić kanapę, podnóżek, i szezlong, o którym od dawna marzyłam. Ale ponieważ zawsze staram się myśleć praktycznie, wyszłam z założenia, że szezlong będzie w tym przypadku mało praktyczną częścią wypoczynku. Przy większej liczbie gości, chyba nikt nie skorzystałby z formy leżenia ;))
W ostatecznym rozrachunku kupiłam kanapę, fotel i dwa podnóżki. Wybrałam kolor bardzo uniwersalny – biel. Lubię zmiany, i w większości komplet będzie zaścielany narzutami, a nie ma chyba lepszego podłoża pod inny kolor, jak właśnie biel.
Oczywiście mam swój upragniony szezlong. Wygodny, duży fotel z podnóżkiem doskonale pełni tę rolę. Drugi podnóżek stoi przy kanapie i pełni rolę ławy. Zamówiłam w necie ogromną, drewnianą tacę, którą pobieliłam i postawiłam właśnie na nim. To idealne miejsce do postawienia kubeczków z herbatą i salaterki z ciasteczkami do wieczornego leniuchowania przed tv. Obok szezlonga stanął niewielki, metalowy stoliczek z Ikei, a na nim lampka. Mam teraz idealne, przytulne miejsce na wieczorną lekturę. Problem jednak w tym, że ilekroć zatopię się w miękkich poduchach zaraz zasypiam :))
Tak prezentuje się całość:
W przypadku większej liczby gości, mój obecnie ustawiony komplet, w mig zmienia się w bardziej funkcjonalny. Wystarczy jedynie „zwolnić” podnóżki z dotychczasowych funkcji, i ustawić je po obu stronach kanapy. Naprzeciwko fotel, a na środku, pomiędzy zestawem kufer. W praktyce będzie to wyglądało mniej więcej tak:
Cały wypoczynek nakryłam narzutami w kolorze jasnego beżu. Znalazłam na Allegro aukcję ze sprzedażą najgrubszego polaru dostępnego na rynku. Jest bardzo szeroki, ma aż 170cm, i bardzo tani, metr jedynie 12zł! W roli narzuty sprawdza się doskonale. Jest ciężki, "lejący", nie zsuwa się, leży jak „przyklejony”. Za jedyne 100 zł okryłam cały zestaw. Dlatego pomyślałam, że jeśli któraś z Was będzie miała ochotę wykorzystać ten sposób „ubrania” kanap, podam link na stronę użytkownika sprzedającego ten produkt. Gorąco Wam polecam:
Kocham wieczory, co już wiecie. Gdy zamiast górnego oświetlenia, zapalam boczne lampki, i zatapiam się w puchowych poduchach czuję się jak w raju ;) Mam poczucie spełnionego kolejnego, małego marzenia...
Dzisiaj też był wyjątkowy dzień. I to nie za sprawą nowego nabytku, ale żywego człowieka, z krwi i kości :) Odwiedziła mnie bowiem Asia z „Wrzosowej polany”, którą nie tak dawno osobiście poznałam. Gdy tylko rozległ się w mieszkaniu dźwięk domofonu, moje psiaki rwały do drzwi by powitać gościa. Wybiegły aż na schody, bo...kto pierwszy ten lepszy ;))
Asieńka przywitała mnie niezwykłą niespodzianką, przepysznym, swojskim, zrobionym na zakwasie chlebkiem, upieczonym jeszcze tego dnia rano. Chlebuś ciemny, pełnoziarnisty, środek mięciutki, wilgotny, a skórka sucha i bardzo chrupiąca. Oj, mówię Wam „niebo w gębie” :) Wczoraj specjalnie na tę okazję zrobiłam sałatkę, a chlebuś okazał się być idealnym dodatkiem. Był tak doskonały, że dla mnie to sałatka okazała się być dodatkiem do chlebka :) Liczyłam na to, że Asia zostanie u nas przynajmniej na obiedzie, niestety przed 14:00 musiała już wracać do domku. Smutno było pożegnać tak miłą osóbkę, ale pocieszający jest fakt, że już wkrótce znowu się spotkamy :)
I jeszcze jedno...
Po powrocie ze szkoły syn mi oznajmia: „mamo, Pani Asia ma ładną perfumę”. Pytam: „a gdzie Ty ją czujesz?” Słyszę w odpowiedzi: „powąchaj Ramzeska” ;)
Asieńko, dziękuję Ci za miło spędzony czas. Moje pieski już za Tobą tęsknią zwłaszcza Ramzes za ciepłymi kolankami, a Gajusia za głaskaniem po czarnym łebku. Rodzice dostali po dużej kromalce i prosili, abym Ci przekazała, że jest pyszny, a Ty jesteś super babką :) Ściskam Cię serdecznie :*
Pewnie zastanawiacie się gdzie zniknął kufer, który do tej pory pełnił rolę ławy. Otóż kufer ma się dobrze i zmienił jedynie docelowe miejsce. Stoi teraz w przedpokoju, przy kąciku z półkami. Wreszcie znalazło się miejsce na odłożenie torebki, czapki, lub torby z zakupami po powrocie ze sklepu.
Aby ustawić go swobodnie musiałam wymontować dolną półkę. Nie bardzo wiedziałam jak ją wykorzystać, aż zaświtał mi w głowie pomysł.
Na małej ściance ustawiłam stojak na buty, na nim zamocowałam półeczkę. Mam teraz poręczny schowek na aktualnie noszone obuwie i zarazem półeczkę na bibeloty. Jest jeszcze nie dokończony. Muszę dociąć z desek boki, i pomalować je w tym samym kolorze co półka.
Jutro sobota. W moich planach na jutrzejszy dzień jest ujęte wykańczanie prawej części kuchni. W kolejnym poście pokażę ostateczny efekt odmładzania staruszki, oraz to, co w ostatnim czasie „zmalowałam”, a nazbierało się tego troszkę.
Pozdrawiam Was serdecznie Drogie Koleżanki.
Życzę Wam dużo słonka i miłego dzionka :)
Wspaniałe zakupy! Cudowne zmiany!
OdpowiedzUsuńI jeszcze na dodatek miłe towarzystwo z pysznym jedzonkiem :))
Pomysł przykrycia doskonały - dzięki za namiary :))
I przedpokój też dużo zyskał z nowym ustawieniem :)
Uściski gorące :)
No ślicznie, też jestem fanką ektorpa. Wygodny, duży i jak dla mnie wystarczająco elegancki.
OdpowiedzUsuńZmiany super, dobre na poprawę nastroju.
Przedpokój bardzo mi się podoba.
Miałam jeszcze napisać o kuchni, że pomysł z odnowieniem szafek świetny, czekam na efekt końcowy.
Ściskam i życzę dużo słońca
Ja też mam tą przyjemność przesiadywać na tej kanapie! jest super wygodna:))
OdpowiedzUsuńWidzę, że pieskom też się spodobało:)to tak jak mojemu...
pozdrawiam serdecznie!
Droga Alexo, wszystko, dosłownie wszystko wskazuje na to, że to był doskonały pomysł, z tym Darkiem!
OdpowiedzUsuńOby nadal przychodziły Ci do głowy takie dobre projekty, i żebyś zawsze była taka spokojna i zadowolona jak teraz.
Pozdrawiam Was, oba piesy i Ogonkę
Piękne zakupy,wyjazd zaowocował z czego się cieszę razem z Tobą..WYpoczynek prezentuje się świetnie,takowy również mi się marzy i może kiedyś ziszcze te swoje malutkie marzenia:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się wszystko ,duży pokój i przedpokój,urzekła mnie skrzynia ,która stanęła w przedpokoju:)
serdecznie pozdrawiam
fajne zakupy i wcale nie dziwię Ci się miłością do tych sof, bo też je mam i nie oddam nikomu ;)
OdpowiedzUsuńsalonik prezentuje się baaardzo przytulnie - nie chciałoby mi się z niego wychodzić :)
buziaki
jak przytulnie, chętnie sama bym się ułożyła na tej sofie:) fajne zmiany Alex, mam nadzieję,że wreszcie sobie odpoczniesz;)*
OdpowiedzUsuńdbaj tam o siebie!
uściski
Just
Witaj! Ależ u Ciebie jest pięknie i klimatycznie! Zakupy rewelacyjne! ja mam Ektorpową kanapę ale niestety z braku miejsca mogę o fotelach i podnóżku pomarzyć, chociaż może na podnóżek się skuszę.... pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAluś kochana!!! Próbowałam trzy razy zamieścić komentarz pod postem o kuchni i się mi nie udało! Więc piszę tu, że kuchnia jest bombowa. I myślę, że powinnaś ją polubić:) Natomiast salonik, no cóż, moja droga....:) najchętniej wprosiłabym się na kawcie i tak siedziała, i siedziała do późna:) Jest ślicznie!
OdpowiedzUsuńGłaski dla futrzaków:)
doskonały wybór koloru kanapy, zwłaszcza biorąc pod uwagę kolorystykę scian. Cieszę się Twoją radością
OdpowiedzUsuńHello Alexa <3
OdpowiedzUsuńNice pictures!
Greetings from Finland ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwidzę,że humor masz o niebo lepszy!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze zachwuca mnie Twój dom i Twój gust.
OdpowiedzUsuńTyle w nim ciepła a zarazem inwencji.
Podziwiam i dom i Ciebie.
Alu, tak ładnie u Ciebie,że aż nie chce się wychodzić.
OdpowiedzUsuńEktorp mnie też się podoba bardzo.Mam nadzieję,że kiedyś i ja stanę się posiadaczką tej ślicznej kanapy.
Ślicznie w Twoim saloniku a zmiany w przedpokoju na duży plus.
Chlebek wygląda baaardzo smakowicie.ja też upiekłam dzisiaj swój pierwszy w zyciu chleb.Co prawda ,nie na zaczynie ale upiekłam! I nawet zjadliwy jest.
Buziaczki przesyłam
No i pierdoły napisałam powyżej, bo sprawdziłam i okazało się, że blogger mi przyjął komentarz do posta o kuchni za trzecim razem, hahaha!!! Ale cała reszta się zgadza:)
OdpowiedzUsuńBużki za sobotni wieczór:)
Ależ przyjemnie się czyta takie posty! Zmiany świetnie. Kufer w przedpokoju wygląda wspaniale. Idealnie współgra z półeczkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ależ musi być wygodnie zasiąść w tym siedzisku...masz fajne pomysły i domek prezentuje się bardzo przytulnie!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńzmiany w zyciu czlowieka sa wazne,nawet jesli sa to tylko niewielkie przedmioty,dla asi naleza sie uscuski :)
OdpowiedzUsuńDuze zmiany u Ciebie, ale tak jak piszesz takie rzeczy pozwalaja troche zapomniec o smutnych przezyciach. Bardzo ladnie wszystko zaaranzowalas.
OdpowiedzUsuńPyszczki na kanapie wyglądają cudownie;-) Producenci proszków do prania będą Ci bardzo wdzięczni za wybór koloru;-) A wspaniałego gościa Ci zazdroszczę! ściskam mocno
OdpowiedzUsuńAlexo, to kawał dobrej roboty !
OdpowiedzUsuńUściski ślę
U Ciebie jak zwykle sympatycznie, przytulnie i domowo.
OdpowiedzUsuńZmainy na TAK oczywiście
pozdrawiam z Kurpii
* JOANNO, cieszę się, że mógł Ci
OdpowiedzUsuńsię przydać namiar na polarki.
* ALIZEE, pozdrawiam Cię serdecznie :)
* OLA_83, widziałam Olu u Ciebie Ektorpa, ślicznie się prezentuje :)
* Ma.ol.su, dziękuję Kochana :*
* MARTAR, życzę Ci spełnienia marzeń i tych mniejszych, i tych całkiem dużych :)
* KASIA, jeśli dobrze pamiętam masz piękny, duży narożnik. Dziękuję za ciepłe słowa :)
* DOTBLOGG, dziękuję Justuś :*
* SENTIMENTAL LIVING, witam Cię serdecznie :)
Podnóżek to dobra rzecz, zawsze można go przystawić do kanapy i więcej osób wygodnie zasiądzie przed tv :)
* deZEAL, zapraszam Cię z całego serca :)
* JERZY_NKA, dziękuję :)
* AINOSOFIA, Thank you for visiting my blog :)
* BABIBU, tak Kochana :))
* ELAMIKA, dziękuję Ci Kochana :*
* AAGAA, dziękuję Aguniu. Ty też spełnisz swoje marzenie. A chlebuś już podziwiałam u Ciebie, wygląda bardzo apetycznie :)
* IMOEN, dziękuję i pozdrawiam :)
* AGA, dziękuję Aguś :)
* BLOGNIEDZIELNY, to prawda :) Dziękuję w imieniu Asi za uściski :)
* VIOLCIO11, dziękuję :*
* ORI, ha ha pewnie masz 100% rację Kochana :) Ale troszkę się „zabezpieczyłam”... Psiaczki są przyuczone do wycierania łapek po spacerku, a kanapy będą zaścielane. Zawsze łatwiej będzie mi wyprać nieskomplikowany w formie polarek, niż oryginalne pokrycie. Uściski dla wszystkich czworonogów :)
* MARIAPAR, :) dziękuję :)
* MILI, dziękuję :)
SERDECZNIE WAS POZDRAWIAM DROGIE KOLEŻANKI I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE. ŚCISKAM :*
oj marzę o tej sofie od pewnego czasu,boję się tylko czy jest wygodna do codziennego spania,bo u mnie do tego tez by służyła,wystawiłam mój wypoczynek na allegro i jeśli tylko uda mi sie go sprzedać Ektorp zaraz zastąpi jego miejsce:))
OdpowiedzUsuń